Gdyby Manchester City nie zmarnował wypracowanego już po kilkudziesięciu sekundach prowadzenia, strzelec pierwszej bramki w starciu z Chelsea Mario Balotelli zasłużyłby na miano piłkarza meczu. Tego, że jest wartościowym graczem, dowiódł już w pierwszej akcji "The Citizens", w asyście Ivanovicia swobodnie obracając się z piłką i z łatwością mijając Petra Cecha. Był także jedynym zawodnikiem gości, który do końca walczył o zwycięstwo, nawet gdy Manchester musiał grać w "dziesiątkę".
W Chelsea na pochwały zasłużyło więcej graczy. Jose Bosingwa świetnie dośrodkowywał, Ramires biegał wszędzie bez chwili wytchnienia i to on załatwił swojej ekipie przewagę liczebną, a Didier Drogba jak zwykle sprawiał sporo kłopotów obrońcom - tylko jego "celownik" nie był dziś najlepiej nastawiony.
Chyba najlepszy był jednak ktoś inny - Daniel Sturridge. Najpierw doskonale wrzucił piłkę na głowę Meirelesa, a później "nastrzelił" Lescotta i przyczyniając się do odgwizdania przez sędziego rzutu karnego, który na zwycięskiego gola zamienił Lampard. Także Frank Lampard musi zostać doceniony. Jeśli ktoś dziewięć minut po wejściu na boisko decyduje się podejść do "jedenastki" i pewnie ją wykorzystuje, trzeba uznać, że zrobił swoje z nawiązką.
Chelsea Londyn: Petr Cech 3 - Jose Bosingwa 5, Branislav Ivanović 2 , John Terry 4, Ashley Cole 4 - Ramires Ż 5, Oriol Romeu Ż 3, Raul Meireles Ż 4 (73. Lampard 5), Daniel Sturridge 5 (88. Obi Mikel) - Didier Drogba Ż 4, Juan Mata 3 (84. Malouda)
Manchester City: Joe Hart 2 - Pablo Zabaleta 4, Joleon Lescott 1 (85. Dżeko), Vincent Kompany Ż 3, Gael Clichy Ż Ż CZ 0 - Yaya Touré 3, Gareth Barry 3 - James Milner 4, David Silva 3 (75. De Jong), Sergio Agüero 4 (64. K. Toure 3) - Mario Balotelli 5.