Pierwsza oferta londyńczyków opiewała na 57 milionów. Kwota zawrotna, do niedawna zarezerwowana dla najlepszych na świecie. Tyle że Everton odrzucił ją i przedstawił jasne warunki. Sprzedać - tak. Zawodnik już przed Euro 2016 oznajmił, że jest gotowy na większe wyzwania. Ale za okrągłą sumkę. 75 milionów funtów i żadnych dodatkowych negocjacji. Siedemdziesiąt pięć milionów funtów brytyjskich, czyli bagatela... 88 milionów euro. Ledwie sześć milionów mniej niż Real Madryt zapłacił w swoim czasie za Cristiano Ronaldo! I to wszystko za faceta, którego Chelsea bez żalu oddała do Evertonu latem 2013 roku za kwotę trzykrotnie niższą. Wówczas Belg wydawał się piłkarzem przepłaconym. W dziesięciu meczach dla Chelsea nie strzelił żadnego gola. Tyle że dla innych zespołów podobnym brakiem skuteczności już nie grzeszył. W ostatnich czterech latach ustrzelił łącznie... 74 gole.
Czego się nie robi, byle znaleźć w końcu następcę dla legendarnego już Didiera Drogby.