Początek poprzedniego sezonu w wykonaniu Grosickiego był naprawdę dobry. Występował w większości spotkań i brylował skutecznością. Nie przekładało się to jednak na wyniki osiągane przez Hull City, bowiem spadkowicz z Premier League nie punktował regularnie. Wszystko popsuło się na przełomie 2017 i 2018 roku.
Polak doznał kontuzji, którą leczył przez ponad miesiąc. Po powrocie do zdrowia nie miał już pewnego miejsca w podstawowej jedenastce. Tylko w pięciu meczach zagrał więcej niż 30 minut. Sytuacja Grosickiego zaczęła się więc komplikować i taki stan trwa do dziś. Mówi się, że Tygrysy chcą sprzedać skrzydłowego.
Plany zespołu z Anglii pokrzyżował nieudany mundial w wykonaniu reprezentacji Polski. Włodarze Hull zakładali, że na turnieju w Rosji Grosicki podbije swoją wartość i zostanie sprzedany z zyskiem. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Mimo tego, jak poinformował Mateusz Borek, Polakiem interesują się kluby z Anglii, Włoch i Kataru.
Prawdopodobnie Grosicki nie wystąpi również w najbliższym meczu Hull City. Rozgrywki Championship ruszają już w najbliższy weekend. Piłkarz do klubu wrócił jednak niedawno i według "Hull Daily Mail", Nigel Adkins nie skorzysta z jego usług, ze względu na wczesny etap przygotowań zawodnika.