Jeszcze kilka lat temu Ogbonna był uważany za jeden z większych talentów włoskiej piłki. Kariera napastnika nie potoczyła się jednak tak, jak zakładano i 31-latek nie zrobił tak wielkiej kariery. Od lipca 2015 występuje w West Hamie United, w którym gra wraz z reprezentantem Polski, Łukaszem Fabiański. Okazuje się, że jedenaście lat temu Ogbonna mógł zginąć.
Włoch w rozmowie z angielskimi mediami zdradził, że miał bardzo niebezpieczny wypadek. Podczas podróży na lotnisko zasnął za kierownicą i wpadł autem do rzeki. - W środku nocy jechałem na lotnisko i zasnąłem. Obudziłem się i zdałem sobie sprawę z tego, ze jestem po drugiej stronie drogi. Wszystko działo się tak szybko. Uderzyłem w barierkę i wpadłem do wody. Miałem szczęście, że ktoś był blisko mnie. Nie widział mojego samochodu i tego, co robię, ale mnie uratował - opowiedział Ogbonna.
- Mam szczęście, że mogę z tobą rozmawiać - powiedział krótko piłkarz podczas rysowania całej sytuacji. - Szanuj to, co masz i nigdy nie odkładaj na jutro tego, co możesz zrobić dzisiaj - dodał były reprezentant Włoch. Jak wspomniał w rozmowie nigdy nie poznał imienia osoby, której zawdzięcza życie.
Polecany artykuł: