Ray Wilkins był wielką postacią angielskiej piłki. Swoją karierę zaczynał w Norwich City, gdzie zadebiutował w wieku 17 lat. Rok później został kapitanem tej drużyny. Większość swojej przygody spędził jednak w znacznie sławniejszych klubach z Premier League. Od 1973 roku grał w Chelsea Londyn. W "The Blues" wystąpił w 179 spotkaniach, w których zdobył 30 bramek.
W 1979 roku był bohaterem głośnego transferu. Manchester United wykupił go z Chelsea Londyn za 800 tysięcy funtów, co jak na te czasy było wysoką kwotą. Dla "Czerwonych Diabłów" również zagrał ponad 150 meczów. Swoich sił próbował również w ligach zagranicznych. Był piłkarzem m.in. AC Milan i Paris Saint-Germain. W latach 1976-19886 był reprezentantem Anglii, w której zagrał 84 spotkania i był jej kapitanem.
Wilkins w ostatnich latach zmagał się z problemami zdrowotnymi. W zeszłym roku przeszedł operację serca. Lekarze wszczepili mu wówczas bypassy. Kilka dni temu były reprezentant Anglii trafił do szpitala na skutek ataku serca. Od tego czasu był w śpiączce i nie udało mu się odzyskać świadomości. Śmierć Wilkinsa to wielki szok dla angielskich kibiców.
Zobacz również: Tragedia w znanym klubie. 12-letni piłkarz NIE ŻYJE