Pep Guardiola z przytupem rozpoczął swoją przygodę z Premier League. Jego Manchester City wygrał pierwsze sześć ligowych spotkań, a zatrzymał go dopiero Tottenham w ostatni weekend. Mimo to w niebieskiej części Manchesteru są bardzo zadowoleni z pracy hiszpańskiego trenera, który od początku swojego pobytu w Anglii pokazał, że zamierza rządzić twardą ręką i wprowadzić kilka swoich zasad.
Jedną z nich były rygorystyczne wymogi dotyczące diet zawodników oraz ich wagi po powrocie z wakacji. Reguła była prosta - na wczasach przybyło ci zbyt dużo kilogramów? Nie grasz. Teraz z kolei postanowił skupić się na integracji swoich zawodników i zażądał... wyłączenia WiFi w części klubowych budynków. I najwyraźniej to działa, bo zawodnicy zamiast patrzeć w telefony i tablety dużo częściej ze sobą rozmawiają, co przekłada się też na komunikację w trakcie meczów.
- Mamy jadać razem śniadania i obiady w klubowym centrum treningowym. W szatni, która znajduje się trzy poziomy niżej, nie ma zasięgu WiFi ani 3G. Nie ma z nami kontaktu - przyznał w rozmowie z argentyńską stacją TyC Sports zawodnik Manchesteru Pablo Zabaleta.
A czy zbyt duże uzależnienie piłkarzy od telefonów to duży problem? Dobitnie pokazuje to poniższe zdjęcie zrobione w szatni reprezentacji Argentyny po jednym z meczów. I chyba właśnie tego chciał uniknąć Guardiola.
Terminas un partido y tipo... gentileza de @marcosrojo
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ezequiel Lavezzi (@pocho22lavezzi) 18 Cze, 2016 o 6:26 PDT