Bramkarz West Ham United Łukasz Fabiański stanie w niedzielę naprzeciwko jednego z najlepszych piłkarzy w historii - Portugalczyka Cristiano Ronaldo z Manchesteru United. Do takiej konfrontacji w angielskiej ekstraklasie dojdzie po raz pierwszy od ponad dekady. Fabiański dwukrotnie bronił bramki Arsenalu Londyn, gdy Ronaldo poprzednio był zawodnikiem "Czerwonych Diabłów": w listopadzie 2008 i maju 2009 roku. W obu spotkaniach stawką były ligowe punkty. W tym pierwszym Polak rozegrał tylko niespełna kwadrans, w końcówce zmieniając Hiszpana Manuela Almunię. Wówczas został pokonany, ale nie przez Ronaldo, a przez Brazylijczyka Rafaela. "Kanonierzy" zwyciężyli 2:1. Wiosną były reprezentant Polski rozegrał już cały mecz i zachował czyste konto w meczu zremisowanym 0:0.
Od 2018 roku Fabiański broni barw innego londyńskiego zespołu - West Hamu, który obecnie spisuje się znacznie lepiej od bardziej utytułowanego Arsenalu. Z kolei Ronaldo po latach w Realu Madryt i Juventusie Turyn powrócił do Manchesteru, gdzie jego kariera półtorej dekady temu nabrała rozpędu. W czwartek West Ham wygrał na wyjeździe z Dinamem Zagrzeb 2:0 na inaugurację fazy grupowej Ligi Europy (Fabiański rozegrał cały mecz), natomiast dwa dni wcześniej Manchester United niespodziewanie przegrał w Szwajcarii z Young Boys Berno 1:2 w Lidze Mistrzów, mimo że Ronaldo wpisał się na listę strzelców. - Piłkarze grają ostatnio naprawdę dobrze, zespół utrzymuje rytm. Dobrze byłoby, gdybyśmy częściej wykorzystywali okazje, które sobie stwarzamy, ale mam nadzieję, że to przyjdzie z czasem. To wspaniałe zwycięstwo, ale jak wszyscy wiemy, przed nami wielki mecz niedługo - powiedział po ostatnim gwizdku w czwartek trener "Młotów" David Moyes. Manchester United jest liderem angielskiej ekstraklasy po czterech kolejkach. Zgromadził 10 punktów, a West Ham ma o dwa mniej i jest ósmy. W niedzielne popołudnie w Londynie w składzie gospodarzy zabraknie jednak ich najlepszego strzelca Michaila Antonio, który w miniony weekend zobaczył czerwoną kartkę.
Gdy strzelał bramkę, umierał jego ojciec. Wstrząsające wyznanie obrońcy. Łzy same cisną się do oczu