Mimo fantastycznych liczb (pamiętać warto o dwóch ligowych asystach), na Polaka od czasu do czasu spada fala krytyki. Szybko zapomina się o meczach wielkich w jego wykonaniu (choćby „El Clasico” okraszone dwiema bramkami), za to podkreśla się i wyolbrzymia występy przeciętne. Tak było po ostatniej potyczce z Leganes, sensacyjnie przegranej przez Katalończyków 0:1. Wygląda to na „zadyszkę” podopiecznych Hansiego Flicka, w której trudniej odnaleźć się również Lewandowskiemu.
- Barcelona zgubiła gdzieś młodzieńczy polot z pierwszej części sezonu, dzięki któremu szybko finalizowała swoje akcje ofensywne, głównie z wykorzystaniem Roberta Lewandowskiego! - analizuje ostatnie tygodnie Barcy Roman Kosecki w długiej rozmowie z „Super Expressem”. I bardzo precyzyjnie wyjaśnia zmianę, jaką zauważył w boiskowych poczynaniach Katalończyków.
Szczęsny i Lewandowski przyłapani w Barcelonie! Nie mogli sobie tego odmówić w trakcie przerwy na kadrę
- Teraz podchodzą pod pole karne przeciwnika i zaczynają grać „tiki-takę”, na wzór tej z czasów Guardioli. A – po pierwsze – ludzie już nie chcą jej oglądać, bo ona się znudziła. Po drugie – te setki podań są skuteczną metodą na zamęczenie przeciwnika pod warunkiem, że się je wykończy strzałem. Tymczasem Leganes postawiło autobus we własnej „szesnastce” i trudno go było przestawić – mówi nam eksreprezentant Polski, który ma w CV kilka meczów przeciwko Blaugranie, w tym i taki, w którym strzelił jej dwa gole jako piłkarz Atletico.
Roman Kosecki zauważył niepokojącą dla Roberta Lewandowskiego zmianę
Kosecki uważa, że opisany przezeń sposób gry szkodzi i drużynue, i Polakowi. - Barcelona jakby zapomniała o szybkich skrzydłowych i naprawdę klasowym napastniku, jakim jest „Lewy”. Zamiast szukać dogrania do niego, podchodzą pod pole karne i zaczynają „klepać” – opisuje. - A Robert jest przecież najgroźniejszy w takiej grze, jaką widzieliśmy w wykonaniu Barcy na przykład w meczu z Realem. Szybkie wyjście, dwa-trzy podania i strzał. „Tiki-taka” nie jest dla niego.
Wojciech Szczęsny wciąż siedzi na ławie Barcelony, a tu takie słowa naszego eksperta. „Popełnia błąd”
Nasz ekspert stawia też ciekawą – i raczej niepokojącą dla naszego napastnika… - tezę dotyczącą przyczyn tej zmiany stylu gry. - Spora część obecnego składu Barcy to wieloletni przyjaciele z akademii Barcelony. Dobrze się znają, mają fajną pakę, wspólnie sięgali po złoto na igrzyskach. Ich ego jest bardzo duże – przypomina, jakby sugerując, że nie wszyscy chcą grać na Polaka. - Widzę, jak momentami Robert – skromny chłopak, ale też z niemałym ego - się frustruje, kiedy widzi, że bywa pomijany w akcjach, w podaniach…
Początek meczu 18. kolejki LaLiga pomiędzy Barceloną a Atletico Madryt w sobotę o godz. 21.00. Transmisja w Eleven Sports 1.