Real Madryt w poprzednim sezonie nie zdobył żadnego trofeum, co dla tak dużego klubu jest z pewnością bardzo bolesne. Zwłaszcza, że w kraju zdobywali je najwięksi rywale „Królewskich” – mistrzostwo Hiszpanii wywalczyło Atletico Madryt, a po Puchar Hiszpanii sięgnęła pogrążająca się w kryzysie FC Barcelona. Dlatego też pierwsze trofeum w obecnym sezonie może być dla fanów „Los Blancos” zwiastunem, że ich ulubieńcy znów liczyć się będą w walce o największe sukcesy. Wiele wskazuje na to, że te, jeśli już zostaną osiągnięte, to bez udziału Edena Hazarda. Zdaniem belgijskiego dziennikarza Sachy Tavolieriego jego rodak chce odejść z Realu Madryt, najlepiej jeszcze w trwającym oknie transferowym.
Leo Messi opuści PSG? Na jaw wyszły nowe fakty, żona naciska na transfer
Przygoda Edena Hazarda w Realu Madryt dobiega końca?
Odejście Belga nie byłoby niczym zaskakującym. Każdy, kto choć trochę śledzi karierę Hazarda lub obserwuje klub ze stolicy Hiszpanii wie, że transfer Hazarda do Realu był niewypałem. 31-letni obecnie piłkarz kosztował ok. 115 mln euro, a od 2019 roku zagrał w zaledwie 59 meczach swojej drużyny, zdobywając łącznie 5 bramek oraz notując 10 asyst. Nie są to wyniki, jakich oczekuje się po zawodniku tej klasy i na którego wydano takie pieniądze. Zdaje się więc, że sam Real Madryt będzie zainteresowany tym, aby sprzedać swojego piłkarza i nie będzie utrudniał mu odejścia, jeśli on także tego chce.
Trener ligowych rywali grzmi nt. Barcelony! Mocne słowa, to nie mogło przejść bez echa
Zdaniem belgijskiego dziennikarza chęć odejścia z Realu spowodowana jest nie tylko sytuacją sportową piłkarza. Sacha Tavolieri twierdzi także, że sztab medyczny klubu zalecał operację, ale na nią podobno nie chciał zgodzić się Florentino Perez. Pytanie, jakie może pojawiać się przy okazji tej sprawy, to: kto będzie chętny na sprowadzenie byłego gwiazdora Chelsea? Wysoki kontrakt i podatność na kontuzje na pewno nie przysparzają zainteresowania. Podobny problem pojawił się w momencie, gdy Real Madryt chciał rozstać się z Garethem Balem. Ostatecznie Walijczyk wciąż pozostaje zawodnikiem „Królewskich”.