Karim Benzema

i

Autor: AP Karim Benzema

Karim Benzema traci grunt pod nogami. Nazwał Valbuenę ciotą!

2015-12-03 9:11

Dziennik "Le Monde" ujawnił wczoraj fragmenty zeznań Karima Benzemy (28 l.), który opowiadał śledczym o swojej roli w seksaferze. Piłkarz Realu miał pomagać w szantażowaniu Mathieu Valbueny (31 l.). Benzema trzyma się linii obrony ustalonej wcześniej - twierdzi, że chciał pomóc koledze z kadry. Z drugiej strony na jaw wyszło, że w rozmowie ze swoim przyjacielem, pośrednikiem szantażystów, nazywał Valbuenę "ciota".

Benzema rozmawiał z Valbueną w imieniu swojego przyjaciela z dzieciństwa, Karima Zenatiego, który z kolei był pośrednikiem szantażystów, będących w posiadaniu taśmy, na której piłkarz Olympique Lyon uprawia seks ze swoją partnerką. W trakcie przesłuchania Benzema zaręczał, że nie chciał zrobić nic złego. - Chciałem tylko pomóc Valbuenie załatwić tę sprawę. Wcześniej mnie też spotkało coś podobnego - zeznawał Benzema. - Ja mam dużo pieniędzy, przecież nie chciałem na tym zarobić. Mój przyjaciel Karim Zenati też nie ma kłopotów finansowych, bo zatrudniłem go w mojej firmie - przekonywał stróżów prawa Benzema.

Zobacz: Karim Benzema nie powinien grać w reprezentacji? Tak uważa premier Francji

Śledczy dociskali jednak gwiazdora Realu, pytając, czemu, skoro zapewnia, że stał po stronie Valbueny, nazwał go w konwersacji z Zenatim "ciotą".

- To było po tym, jak w prasie wypłynęło moje nazwisko, gdy związano mnie z tą sprawą. Byłem zły, że Valbuena opowiedział o mnie policji. Dlatego mogłem tak powiedzieć. A poza tym, skoro podsłuchujecie moje rozmowy, to wiecie, że sporo przeklinam. No i jeszcze jedno: dla mojego pokolenia to określenie może mieć przyjacielski charakter, nie zawsze oznacza coś złego - przekonywał Karim.

Sprawdź: Mathieu Valbuena przerwał milczenie w sprawie seksafery: Karim Benzema robił ze mnie głupka!

Do sprawy odniósł się premier Manuel Valls, który stwierdził, że dla kogoś takiego jak Benzema nie powinno być miejsca w reprezentacji Francji.

Jak widać, grunt usuwa się Karimowi spod nóg. Zdaniem "L'Equipe" nie będzie powołany do kadry na Euro 2016, a jeśli zostanie uznany za winnego udziału w szantażu, to grozi mu do 5 lat więzienia.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze