Ciężko znaleźć osobę zadowoloną z postawy walijskiego piłkarza w Madrycie. Mimo, że były piłkarz Tottenhamu ma na swoim koncie siedem bramek w lidze hiszpańskiej, to nie jest to wynik na miarę oczekiwań. Co najważniejsze jednak, Bale zawodzi w najważniejszych meczach Realu. Widać było to między innymi w El Clasico, gdzie Walijczyka nie było w zasadzie widać na boisku.
Powoduje to, że frustracja fanów i władz Królewskich rośnie. Do aspektów sportowych dochodzą również te pozasportowe. Niedawno głośno było o tym, że Bale jest niezadowolony z wywiadów, których udzielili jego koledzy z drużyny. Marcelo i Thibaut Courtois stwierdzili, że ich kolega rzadko potrafi się porozumiewać po hiszpańsku, a na domiar złego odmówił uczestnictwa w jednej ze wspólnych kolacji.
Nie brakowało również innych dziwnych zachowań zawodnika. Bale nie chciał wspólnie celebrować bramki z Lucasem Vasquezem, a także w derbowym spotkaniu z Atletico nie wytrzymał nerwów i pokazał w stronę kibiców obraźliwy gest. Pokazuje to jedynie, że Walijczyk jest daleki od optymizmu. Humor nie poprawi mu się również po ostatnim spotkaniu na Santiago Bernabeu.
W drugiej połowie rywalizacji z Barceloną Walijczyk został ściągnięty z boiska. Pożegnały go przeraźliwe gwizdy, a kibice Realu pokazywali w jego kierunku obraźliwe gesty. Takie zachowanie nie spodobało się agentowi piłkarza. - Obecne pokolenie fanów jeszcze długo będzie mówiło o golach Bale'a. Powinni się wstydzić swojego zachowania. Gareth zasługuje na najwyższy szacunek. Sposób, w jaki jest traktowany przez fanów jest po prostu szokujący i haniebny - powiedział Jonathan Barnett w rozmowie ze Sky Sports.
Agent piłkarza dodał jednocześnie, że zarzuty innych zawodników Królewskich pod adresem Bale'a są nieprawdziwe. - Bez względu na to, co piszą hiszpańskie media, on jest szczęśliwy w Madrycie. Potrafi porozumiewać się po hiszpańsku na odpowiednim poziomie, nie ma też żadnych problemów między nim a resztą zespołu. Ludzie, którzy piszą to wszystko, nic o nim nie wiedzą – argumentuje Barnett.