Robert Lewandowski do Barcelony trafił, kiedy drużyna Xaviego była na tournée. Polak dołączył do swoich kolegów i wystąpił w trzech spotkaniach z drużyną Realu Madryt, Juventusu oraz New York Red Bulls. 33-latkowi nie udało się w żadnym meczu trafić do bramki rywala, do czego wszyscy kibice zostali przyzwyczajeni, gdy ten pojawiał się na murawie w barwach Bayernu Monachium. Wielu ekspertów m.in. legenda Arsenalu - Robert Pires twierdzi, że gole "Lewego" to kwestia czasu, wszystko zależy od zaklimatyzowania się w nowym otoczeniu.
Lewandowski receptą na sukces? Prezes Barcelony nie boi się mówić o ryzyku
Prezes Barcelony - Joan Laporta zamiast Roberta Lewandowskiego pojawił się w koszulce z "9" na zdjęciach podczas ostatniego tournée w Stanach Zjednoczonych, w takich miastach jak: Las Vegas, Miami, Nowy Jork. Zdaniem "New York Times" pojawienie się Laporty w stolicy hazardu może być odniesieniem do problemów klubu, w jakich się znajduje Barcelona. 60-latek zdradził, jakie ma plany na przyszłość klubu. - Nie jestem hazardzistą. Podejmuję wkalkulowane ryzyko - powiedział Laporta. Warto zaznaczyć, że "Duma Katalonii" tonie w długach, które jeszcze rok temu osiągnęły 1,35 mld euro.
Marek Papszun o występie Rakowa. To najbardziej zaskoczyło trenera wicemistrza Polski
Barcelona, żeby wyjść z problemów finansowych zdecydowała się zrezygnować z 25% wpływów z praw telewizyjnych. "Duma Katalonii" porozumiała się z amerykańską firmą Sixth Street, na mocy której "Blaugrana" ma zarobić 667 mln euro, na razie przyniosło to 517 mln euro i to już stwarza pewne problemy. Prezes Barcelony nie ukrywa co jest potrzebne dla lepszej przysżłości klubu. - Nie mamy wyboru. Musimy co roku wygrywać. Zwycięstwo to słowo klucz - powiedział 60-latek w rozmowie z "New York Timesem". Tym samym Laporta nie kryje, że transfer Lewandowskiego może być punktem zwrotnym w tej sytuacji.