Wiadomość o powstaniu Superligi spadła na kibiców niczym grom z jasnego nieba. Dwanaście klubów założycielskich, w składzie Manchester United, Arsenal, Chelsea, Tottenham, Liverpool, Manchester City, Inter Mediolan, AC Milan, Juventus, Real Madryt, FC Barcelona i Atletico Madryt poinformowało, że nowe rozgrywki zostały powołane do życia. Ich egzystencja nie potrwała jednak zbyt długo, bo już kilka dni po dołączeniu do Superligi, Florentino Perez musiał zmierzyć się z pierwszym ciosem. Powołanie nowych rozgrywek bardzo nie spodobało się władzom UEFA, a także kibicom poszczególnych klubów, co wywołało prawdziwą wojnę na linii prezesa Superligi, Pereza i Aleksandra Ceferina, który przewodzi organizacji piłkarskiej. W jednym z ostatnich wywiadów Słoweniec nie gryzł się z język i bezlitośnie podsumował prezydenta Realu Madryt.
Szybki upadek Superligi
Już kilka dni po powołaniu rozgrywek do życia pierwszy klub wycofał się z projektu, a do upadku Superligi przyczynił się także Zbigniew Boniek. Kłopoty projektu nie sprawił jednak, że sytuacja wróciła do normy. Ceferin dosadnie podsumował prezydenta Realu Madryt, który był jednocześnie szefem projektu. - Perez jest prezydentem Superligi, która nie istnieje... w tym momencie jest po prostu prezydentem niczego - wypalił szef UEFA w rozmowie ze słoweńską telewizją POP TV.