To miał być jeden z wielu szczęśliwych dni w życiu Franco Acosty, który w poniedziałek 8 marca obchodziłby swoje 25. urodziny. Niestety były młodzieżowy reprezentant Urugwaju nie doczekał tej chwili, ginąć dzień wcześniej. Jak wynika z nieoficjalnych doniesień, młody Urugwajczyk miał wybrać się nad rzekę Pando, niedaleko swojej rodzinnej miejscowości Montevideo, aby podczas weekendu świętować swoje zbliżające się urodziny. Były piłkarz m.in. hiszpańskiego Villarreal miał zdecydować się na przepłynięcie rzeki, co jednak mu się nie udało. Acosta miał zniknąć pod wodą i więcej się już nie wynurzyć, ginąc w ten sposób w prawdziwych męczarniach przez utonięcie. Ciało mężczyzny zostało znalezione dzień po wypadku, dokładnie w jego 25. urodziny. O śmierci piłkarza poinformował hiszpański Villarreal w krótkim komunikacie.
CZYTAJ TAKŻE: Tych słów o Dawidzie Kubackim Stefan Horngacher już nie cofnie. POTWORNY cios, wyszło jaka jest prawda
- Jesteśmy głęboko zszokowani i przygnębieni twoją stratą. Zawsze będziemy cię pamiętać, Franco - brzmi wpis klubu z Hiszpanii. Urugwajczyk pomimo tego, że trafił do rezerw "Żółtej Łodzi Podwodnej" zimą 2015 roku, to nigdy nie zadebiutował w pierwszej drużynie. Jego kontakt z hiszpańską drużyną wygasł po pięciu latach, po czym stał się wolnym zawodnikiem. Od sierpnia 2020 roku był zawodnikiem CA Atenas, dla którego wystąpił w zaledwie siedmiu meczach, nie strzelając w tym czasie żadnej bramki.