Artur Sobiech: Posłuchałem Super Expressu i strzeliłem

2012-02-13 3:00

Artur Sobiech (22 l.) posłuchał naszej rady, aby wziął przykład ze swojej narzeczonej, piłkarki ręcznej Bogny Dybul, która strzela sporo bramek dla Wolfsburga. W sobotę piłkarz Hannoveru zdobył pierwszego gola w Bundeslidze, ratując swojemu klubowi punkt.

"Super Express": - Kilka dni temu radziliśmy ci, żebyś zaczął strzelać jak twoja dziewczyna. Jak widać, poskutkowało...

Artur Sobiech: - Tak, czytałem w Internecie, dobry tytuł daliście! Posłuchałem tej rady, zdobyłem premierową bramkę w Bundeslidze, która uratowała nam 1 punkt.

- Trudno pokazać umiejętności, jeśli dostaje się tylko 5 minut.

- Chciałbym grać dłużej i być może niedługo tak będzie. W sobotę miałem szczęście, któremu jednak pomogłem, bo znalazłem się tam, gdzie trzeba w odpowiednim momencie. Strzał był już raczej formalnością.

- Zeszła z ciebie presja po pierwszej bramce w lidze?

- Specjalnej presji nie czułem, podchodziłem do tego spokojnie. Jesienią, gdy w meczu Ligi Europejskiej grałem od pierwszej minuty, to też gola strzeliłem. Ale bramka z Mainz bardzo mnie ucieszyła.

- Eugen Polanski nie miał żalu, że odebrałeś punkty jego drużynie?

- Chyba nie. Po meczu spotkałem się z nim i z trenerem Smudą, który oglądał mecz. Nastroje dopisywały, bo ja zdobyłem swojego pierwszego gola, a Eugen zaliczył asystę.

- Co usłyszałeś od selekcjonera?

- Powiedział, że mam spore szanse, żeby się znaleźć w kadrze na EURO. Ale muszę dalej ciężko pracować i zdobywać kolejne gole. Trener nie zdradził, czy dostanę powołanie na najbliższy mecz z Portugalią.

- Teraz przed Hannoverem mecz w Lidze Europejskiej, a w niedzielę znów Bundesliga. Liczysz na więcej minut na boisku?

- Zobaczymy. Konkurencja w ataku jest duża, bo doszedł Mame Diouf, a z Pucharu Narodów Afryki wróci Ya Konan. Ale nie boję się zdrowej konkurencji, która może tylko pomóc drużynie. Na treningach ciężko pracuję po to, żeby trener stawiał na mnie częściej.

- Dostałeś buziaka od narzeczonej za tego pierwszego gola?

- Tak, był buziak. Ona też wygrała mecz, więc oboje mieliśmy świetne humory.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze