Kamil Glik

i

Autor: Cyfra Sport Kamil Glik

Kamil Glik komplementuje rywala. Albania jest trochę jak...

2021-09-01 18:06

Przed reprezentacją Polski ważne spotkanie z Albanią w eliminacjach mistrzostw świata. Rywale po dwóch kolejkach zgromadzili już sześć punktów i plasują się na trzeciej pozycji w grupie. Kamil Glik docenia klasę najbliższego rywala Polaków. Lider naszej obrony wyznał, że Albania przypomina mu trochę stylem gry europejskiego giganta. Kogo miał na myśli?

Piłkarz reprezentacji Kamil Glik przyznał przed czwartkowym meczem eliminacji mistrzostw świata z Albanią w Warszawie, że biało-czerwoni traktują rywala z dużym szacunkiem i respektem. - To taki trochę włoski zespół. Z włoskim trenerem i wieloma piłkarzami z Serie A - dodał Glik. - Na pewno podchodzimy z dużym respektem do drużyny Albanii, bo wiemy, na co ją stać. Analizowaliśmy grę przeciwnika. To mocna drużyna, trochę włoska, z selekcjonerem włoskim (Edoardo Reją - PAP) i wieloma zawodnikami grającymi w Serie A. Podchodzimy więc bardzo poważnie i z dużym szacunkiem. Nie myślimy na razie o meczu z Anglią. Żeby grać z tym zespołem o konkretną stawkę, trzeba najpierw pokonać Albanię - powiedział Glik podczas środowej konferencji prasowej na PGE Narodowym.

Przed meczem Polska - Albania. Paulo Sousa ma plan na rywala

Przyznał, że bardzo się cieszy z powrotu na ten stadion. Z uwagi na pandemię COVID-19 reprezentacja nie grała tutaj prawie od dwóch lat. - Nie tylko my, piłkarze, ale chyby wszyscy cieszymy się, że wracamy na stadion, na którym zagraliśmy wiele fajnych meczów. Ostatni raz o punkty przegraliśmy tutaj w 2013 roku, z Ukrainą 1:3. Wracają kibice, to też dla nas wartość dodana - podkreślił doświadczony obrońca. Zapewnił, że mimo nieobecności z powodów zdrowotnych kilku piłkarzy atmosfera jest bardzo dobra. - Jak zawsze w kadrze narodowej. Owszem, mamy problemy kadrowe, szczególnie wśród piłkarzy ofensywnych, ale trzeba sobie bez nich radzić. Miejmy nadzieję, że powołani w ich miejsce zawodnicy wejdą w buty nieobecnych kolegów i pokażą odpowiednią jakość - zaznaczył Glik.

Kiedyś Bekim Balaj grał w Polsce, teraz jest gwiazdą Albanii. Nie uwierzycie co oznacza jego imię

Z czego, jego zdaniem, wynika słabsza w tym roku dyspozycja defensywy reprezentacji Polski? - Coś za coś. Wcześniej traciliśmy mniej goli, ale tez mniej strzelaliśmy. Teraz stwarzamy więcej okazji, ale to być może kosztuje nas właśnie coś w defensywie. Pracujemy, żeby bramek tracić jak najmniej albo w ogóle, a z przodu tworzyć tyle okazji, ile ostatnio - podkreślił. Na ile punktów liczy w trzech wrześniowych meczach? - Gramy o dziewięć punktów, bo zawsze gra się o zwycięstwo. Nie ma co mówić o konkretnych prognozach. Przed Euro stawialiśmy sobie cele, a potem wychodzi nie do końca tak, jak byśmy sobie życzyli. Chcemy wygrać wszystkie trzy mecze - zaznaczył.

Tak Jakub Kamiński dorastał do kadry. Nieznane fakty z życia gwiazdy Lecha

33-letni obrońca występuje obecnie w Serie B - jego drużyna Benevento spadła w maju z włoskiej ekstraklasy. Latem Glik nie zmienił klubu, choć - jak przyznał - były pewne propozycje. - Pojawiło się kilka tematów, mniej lub bardziej poważnych. Po powrocie do Benevento trenowałem na pełnych obrotach, nie zaprzątałem sobie tym głowy. Dlatego występuję od początku sezonu, w pełni przygotowany. Jak wspomniałem, pojawiły się możliwości transferu, ale z różnych powodów nie zostały dograne do końca. Zobaczymy, co się wydarzy za pół roku czy rok. Mam pełen szacunek do mojego pracodawcy i na pewno korona z głowy mi nie spadnie, jeśli przez pół roku czy rok będę grać w drugiej lidze włoskiej - zakończył Glik.

Czy to już szaleństwo? Były prezes polskiego klubu pozwał go do sądu, bo... no aż nie do wiary

Najnowsze