Kacper Urbański

i

Autor: Cyfrasport Kacper Urbański

Polskie nadzieje futbolowe

Kacper Urbański walczy o swą przyszłość na włoskich boiskach. I wciąż próbuje dorównać idolowi [ROZMOWA SE]

2023-03-17 9:02

W przyszłym tygodniu polska reprezentacja U-19 w Rącznej pod Krakowem z Izraelem, Łotwą i Serbią zagra o awans do finałów mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej. Odbędą się one w lipcu na Malcie. Wśród podopiecznych Marcina Brosza, powołanych na ten turniej, znalazł się także Kacper Urbański, piłkarz FC Bologna.

O Urbańskim zrobiło się głośno w kraju w grudniu 2019, gdy – debiutując w lidze w wieku 15 lat i 3 miesięcy – stał się nie tylko najmłodszym ligowcem w historii Lechii, ale i drugim w dziejach całej ekstraklasy. Trzynaście miesięcy później był już graczem Bologny, w barwach której w maju 2021 zaliczył pierwszą grę w Serie A. Stał się tym samym najmłodszym w historii Polakiem z występem w jednej z pięciu topowych lig europejskich. Z „Super Expressem” Kacper Urbański – dziś grający w młodzieżowym zespole Bologny w Primaverze - porozmawiał o swych nadziejach na karierę w wielkiej piłce.

„Super Express”: - Zacznijmy nietypowo. Pamiętasz, co robiłeś 16 grudnia 2022?

Kacper Urbański: - Tak. Wracałem akurat do Polski. Wylądowałem, i po wyjściu z samolotu i włączeniu telefonu okazało się, że czeka na mnie wiadomość od taty o śmierci Sinišy Mihajlovicia... Nie dowierzałem, ręce mi się zatrzęsły, telefon niemal mi nich wypadł.

- Jego choroba nie była dla was tajemnicą?

- Nie. Bywało, że czasami brakowało go na zajęciach, bo musiał jeździć na chemioterapię do szpitala. Kiedyś nie było go – z tego samego powodu – przez miesiąc. Ale kiedy we wrześniu został zwolniony z Bologny wszystkim nam wydawało się, że jego stan jest stabilny

- Trener Mihajlović był ważną postacią w twoim życiu i sportowej przygodzie?

- Oczywiście. Miałem do niego wielki sentyment. To przecież on dał mi szansę debiutu w wieku 16 lat w Serie A. A wcześniej to on chciał mojej przeprowadzki do Bolonii.

- To prawda, że nim spotkaliście się po raz pierwszy, pilnie oglądałeś fragmenty jego meczów?

- Prawda. Lubię być dobrze przygotowany do każdego kroku w życiu, w karierze. Kiedy pojawiła się szansa na wyjazd do Włoch, od razu zacząłem się uczyć włoskiego. Musiałem też sprawdzić, dowiedzieć się, kim jest Siniša Mihajlović, skoro to on osobiście kontaktował się z moim menedżerem.

- Udało ci się już – jak jemu na jednym z filmików – trafić cztery kolejne rzuty wolne?

- Jeszcze nie. Oddałem już pewnie tysiąc strzałów, ale powtórzyć tego wyczynu jeszcze mi się nie udało. Więc muszę wykonać kolejnych tysiąc prób. Ale jedno jest pewne: chcę dojść do tego momentu, że będę strzelał te wolne tak jak on.

- Często szukasz inspiracji na You Tube, podglądając wielkich sprzed lat?

- Owszem. Ronaldo „Fenomeno” i wielu, wielu innych – lubię brać przykład z najlepszych, bo... lubię się wyróżniać na boisku.

- Człowiek rośnie, kiedy ktoś powie za plecami: „Zrobiłeś to jak Ronaldinho”?

- No przecież po to ludzie przychodzą na stadiony, by oglądać takie rzeczy. Piłka nożna to jest moja pasja, radość z niej mam mieć i ja, i ci, którzy mnie oglądają.

- Zadebiutowałeś w Serie A w maju 2021. Rok później był drugi występ – znów z Genoą. Ale Genoa spadła z ligi, a trzeciego występu na razie nie ma... Jak dziś oceniasz swoją pozycję w klubie, w drużynie?

- Byłem szczęśliwy, kiedy do Bologny przychodziłem. Czułem, że szybko mogę zrobić kolejny krok i... go zrobiłem. Patrząc wstecz, nie cofnąłbym czasu; nie zmieniłbym niczego w tym, co przeżyłem. Jestem cierpliwy. Czuję, że się rozwijam, że robię postępy. Trenowałem z pierwszą drużyną, teraz zszedłem do młodszej, żeby łapać minuty i rytm meczowy.

- Czym się różni Thiago Motta, obecny trener Bologny, od Sinišy Mihajlovicia?

- Na pewno zmienił system gry drużyny. U trenera Mihajlovicia grywaliśmy trzema obrońcami, trener Motta preferuje ustawienie z czwórką obrońców. Ale same treningi specjalnie się nie różnią. Tak jak u Mihajlovicia, dużo w nich wewnętrznych gierek.

- Jak wygląda dzień Kacpra Urbańskiego w Bolonii?

- Przede wszystkim cenię sobie to, że mogłem wyjechać z najbliższymi: rodzicami oraz młodszym bratem Dominikiem, który też trenuje w Bolognie, w zespole U16. Rok temu urodziła się też siostra Klara. Cieszę się ich obecnością, kiedy wracam do domu; bardzo mi to pomaga.

- Wielu młodych polskich piłkarzy po wyjeździe na Zachód w pierwszych wywiadach dla polskich mediów mówi o „większej intensywności zajęć”. Też miałeś takie wrażenie?

- Ma pan rację, też zwróciłem na to uwagę. Trening być może jest bardziej intensywny, ale przede wszystkim dlatego, że jest napędzany jakością. Ten przeskok jakościowy odczułem, musiałem się tej jakości nauczyć, ale nigdy nie odczułem zmęczenia intensywnością. Nie zdarzyło mi się, bym schodził i myślał sobie: „Nie dam rady”. Generalnie jestem zawodnikiem pewnych swym umiejętności i możliwości, więc nie było to dla mnie problemem.

- Skoro jesteś pewny swych umiejętności, łatwo odpowiesz na następne pytanie: co zdziałacie w marcowej II rundzie eliminacji ME w waszym roczniku?

- Tak, odpowiedź jest łatwa: wychodzimy z pierwszego miejsca i jedziemy na finały.

- A co w finałach na Malcie?

- Trzeba jechać jak po swoje. Gdybym powiedział, że będzie trudno, nie byłoby po co jechać (śmiech).

- Najmłodszym debiutantem w „dorosłej” reprezentacji już nie zostaniesz. Ale debiut w którymś momencie będzie?

- Mam nadzieję, że jak najszybciej. Po to trenuję, po to gram, by spełnić marzenie o pierwszej reprezentacji. I nie obrażę się, że tym najmłodszym w historii nie jestem.

- Mówimy o marzeniu. A realny cel na tę wiosnę?

- Nie mam konkretnego celu: dwa, trzy, cztery mecze w Serie A. Chcę ich po prostu zagrać jak najwięcej. Najlepiej tyle, ile zostało do końca sezonu (śmiech). A realnie – chciałbym nazbierać jak najwięcej minut.

Sonda
Czy Kacper Urbański zagra w przyszłości w pierwszej reprezentacji?
Najnowsze