O tym, że Krzysztof Piątek zostanie piłkarzem utytułowanego AC Milan mówi się przynajmniej od kilkunastu dni. Polak zanotował fantastyczną jesień w barwach Genoi i udowodnił, że już teraz jest w stanie rywalizować z najlepszymi strzelcami na świecie. Długo przewodził klasyfikacji strzelców włoskiej Serie A, wyprzedzając między innymi wielkiego Cristiano Ronaldo. Nic dziwnego, że zwrócił na siebie uwagę klubów bardziej rozpoznawalnych. Przez jakiś czas mówiło się o negocjacjach Włochów z Realem Madryt, ale wiele wskazuje na to, że napastnik zostanie na Półwyspie Apenińskim. Jeszcze w poniedziałek media donosiły, że Polak już we wtorek zostanie oficjalnie zaprezentowany przez ekipę "Rossonerich".
Wygląda jednak na to, że sprawa transferu nieco się komplikuje. Wszystko przez Genoę, która ponoć żąda więcej pieniędzy niż proponuje Milan. Jak podał portal sport.pl, wiele zależy także od potencjalnego następcy Polaka. Dotychczasowy pracodawca reprezentanta biało-czerwonych chciałby w jego miejsce zatrudnić Alena Halilovicia albo Andreę Bertolacciego. Sprowadzenie ich nie będzie jednak łatwe i od przyjścia któregoś z nich ma zależeć ostateczna cena Krzysztofa Piątka, jednak kwota odstępnego będzie opiewała przynajmniej na 35 milionów euro.
Sam Krzysztof Piątek z klubem z Mediolanu ma związać się umową obowiązującą do 2023 roku. Jego transfer będzie częścią prawdziwego domina. Milan chce bowiem Polakiem wypełnić lukę po Gonzalo Higuainie. Argentyńczyk lada dzień powinien zasilić szeregi londyńskiej Chelsea.