Nicola Zalewski

i

Autor: Cyfra Sport Nicola Zalewski

Szalone miesiące debiutanta. Tak Nicola Zalewski dorastał do reprezentacji Polski

2021-09-10 16:13

Ostatnio dużo się dzieje w jego życiu. Nicola Zalewski coraz odważniej wkracza w zawodowy futbol. Przed startem sezonu błysnął przed Jose Mourinho, który został nowym trenerem Romy. Następnie obiecujący pomocnik dostał pierwsze powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski na wrześniowe mecze eliminacji mistrzostw świata. Przeciwko San Marino zadebiutował w drużynie narodowej i zebrał pozytywne oceny. Czy selekcjoner Paulo Sousa wyśle mu powołanie na kolejne zgrupowanie Biało-czerwonych?

Na zakończenie ubiegłego sezonu trener Paulo Fonseca dał szansę młodemu Polakowi. Najpierw Zalewski dostał 14 minut w półfinale Ligi Europy z Manchesterem Utd w Rzymie. Następnie był 10-minutowy debiut z Crotone w Serie A. - Już zagranie przeciwko Manchesterowi było dużą niespodzianką, a tu jeszcze udało się dograć piłkę po której rywal strzelił samobójczego gola - opowiada Krzysztof Zalewski, ojciec piłkarza. - Później była asysta z Crotone w lidze włoskiej. Widzę jak syn dojrzał, jak z małego chłopca stał się poważnym facetem. Do ubiegłego roku nie chodził na siłownię. Lekarze mówili, że to dla niego za wcześnie, że źle wpłynie na jego rozwój. Jego wypowiedzi, podejście bardzo mi się spodobało. Miałem obawy, czy sobie poradzi. Bardzo się cieszę się z jego postawy, że czuje się na siłach. Jest w nim entuzjazm, ale trzeba być ostrożnym i zachować umiar. Im wyżej się skacze, to wiadomo, że bardziej boli jak się później spada - zwraca uwagę senior rodu.

Cezary Kulesza zajął stanowisko w sprawie Kamila Glika. Stanowczy wpis prezesa PZPN

Uraz dzień przed meczem

Zapewne w poprzednich rozgrywkach Zalewski dostałby więcej szans od szkoleniowca Romy, ale na przeszkodzie stanęły problemy zdrowotne. W listopadzie zmagał się z koronawirusem, a następnie jak wrócił do gry to podczas zajęć Primavery poczuł lekki ból w kolanie. - Stało się to na ostatnim treningu przed wyjazdem do Genui na mecz z Sampdorią - przypomina tata zawodnika. - Miał spuchnięte kolano. Na szczęście badania nie wykazały nic poważnego, ale i tak Nicola stracił 1,5 miesiąca. Gdy syn dostał się do Primavery znany włoski dziennikarz Gianluca di Marzio napisał, że Zalewski będzie prawdziwą niespodzianką. Gdy się później spotkaliśmy to żartował, że miał rację – przyznaje.

Czesław Michniewicz o nabytkach mistrza Polski. Takiego piłkarza brakowało Legii

Kapitan Pellegrini jego wzorem 

W ubiegłym roku Zalewski skończył pięcioletnie liceum im. Jana Pawła II. Zdał egzamin maturalny. Nauczyciele namawiali, aby poszedł na studia, bo miał dobre wyniki. - Postanowiliśmy jednak, że ten miniony sezon poświęcimy na futbol - zdradza pan Krzysztof. - To był rok przejścia z piłki młodzieżowej do seniorów. Od czterech lat syn dwa razy w tygodniu ma dodatkowe lekcje pod okiem trenera u którego wychował się kapitan Lorenzo Pellegrini. Jednak w ciągu ostatniego sezonu przez wspominane problemy nie udało się nam ani razu wybrać na te zajęcia. Dlatego nie liczyłem, że na koniec sezonu przyjdzie takie miłe rozczarowanie w postaci tych kilkuminutowych występów. Co ciekawe, znamy się z rodziną Pellegriniego. Zaczęło się od tego, że mamy tego samego menedżera. Jest nim Giovanni Ferro. Nikola jest zapatrzony w Lorenzo, słucha go. Mamy wielkie szczęście, że taki piłkarz jest obok Nikoli - twierdzi.

Wściekły Boniek jedzie po Anglikach po szkalujących oskarżeniach o rasizm! Ważne słowa o Gliku

Z wozu wskoczył na konia

Ojciec reprezentanta Polski ze spokojem podchodzi do kariery syna. - Jak to mówią: raz na wozie, raz pod wozem - przytacza. - A tu syn od razu z wozu wskoczył na konia. Aż strach się bać, co będzie dalej. Cieszy mnie, że został w Romie, że będzie „rósł” pod okiem takiego trenera jak Jose Mourinho - zaznacza.

Bogusław Kaczmarek zachwycony grą kadrowicza z Anglią. Nazwał go hieną

Mają duży szacunek do Romy

Krzysztof Zalewski podkreśla, że jego rodzina jest mocno związana z Romą, która zawsze ich wspierała. - Jest w nas przywiązanie do Romy za pomoc, którą nam zaoferowali - przekonuje. - Mamy szacunek, bo gdy miałem problem ze zdrowiem i musiałem zamknąć firmę, to od Romy otrzymaliśmy wsparcie finansowe. Pracowałem dla klubu. Legendarny Bruno Conti powiedział, żebym się niczym nie przejmował. Pomagał nam dyrektor Mauro Baldissoni. Roma naprawdę dbała o nas. Byłem zaskoczony takim podejście - mówi i wraca do początków kariery syna: - W Poli Nikola chodził do szkoły. Przez pięć lat dowoziłem syna do Rzymu. To 60 km w jedną stronę. Później wynajęliśmy mieszkanie w stolicy, aby syn miał blisko na treningi. Właśnie w Pioli mieszkam nadal z mamą, żoną i córką - wylicza.

Krychowiak w 45 minut wydał prawie 4 tysiące złotych! Odstrzelony w garniak buszował w sklepie

Emocje były ogromne

Nicola Zalewski urodził się i wychował we Włoszech, ale występował w młodzieżowych reprezentacji Polski. 5 września meczem z San Marino zadebiutował w pierwszej kadrze Biało-czerwonych. W 66. minucie zmienił Tymoteusza Puchacza. Pomocnik Romy pokazał się z dobrej strony. To właśnie on w doliczonym czasie asystował przy trzecim golu, którego strzelił Adam Buksa. - Gdy był mały i grała nasza reprezentacja to uczyłem go hymnu - wspomina. - Powołania do reprezentacji Polski otrzymuje od 15 roku życia. Pamiętam, jak pierwszy raz dostał nominację to poznaliśmy prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, którego darzymy ogromnym szacunkiem. Gdy Nicola powiedział mi, że trener Paulo Sousa zaprosił go na zgrupowanie pierwszej kadry to popłakałem się. Nie mogłem się opanować. To były dla mnie ogromne emocje, wzruszyłem się – wyznaje pan Krzysztof, który na żywo oglądał mecze z Albanią i debiut syna z San Marino w Serravalle.

Trener Legii nie ma wątpliwości. To najmocniejsze punkty Śląska

Przepada za polską kuchnią

Rodzina piłkarza pochodzi z miejscowości Stare Modzele, niedaleko Łomży. - Niebawem Nicola stanie się właścicielem ziemi, którą przepisze na niego babcia – opowiada. - Śmiałem się nawet z syna, że teraz to będzie polskim dziedzicem. On uwielbia polską kuchnię. Przepada za zupą ogórkową, pyzami czy schabowymi i pierogami. Gdy był na diecie to nie mógł jeść takich przysmaków – przyznał Krzysztof Zalewski.

Bruno Conti, legendo Polaku. Mocne słowa o Nikoli Zalewskima kadry Włoch i Romy 

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze