Laurine van Riessen podczas igrzysk olimpijskich w Tokio rywalizuje w dwóch konkurencjach - w kolarstwie torowym oraz łyżwiarstwie szybkim. W ostatnim czasie próbowała sił w pierwszej z wymienionych dyscyplin. A warto zaznaczyć, że odnosiła w niej sukcesy już w przeszłości. W 2019 roku w Ad-Dausze została mistrzynią świata, natomiast trzy lata wcześniej w Rio de Janeiro wywalczyła srebrny medal najważniejszej imprezy sportowej czterolecia.
Zobacz też: Świątek otrzymała niezwykłą wiadomość od Stocha! Była po łacinie
Laurine van Riessen w konkurencji keirin w kolarstwie torowym była jedną z faworytek do zdobycia złotego medalu. Niestety jednak podczas rywalizowania z innymi zawodniczkami doszło do sytuacji, której nie dało się przewidzieć. Przy prędkości ponad 60 kilometrów na godzinę, Holenderka zderzyła się z Brytyjką Katy Marchant. Wszystko wydarzyło się z powodu zahaczenia o koło mistrzyni świata, Emmy Hinze. Kolarka upadła na tor i natychmiastowo wymagała opieki medycznej.
Zobacz też: Wyszła na jaw prawda o polskim mistrzu olimpijskim! To niemożliwe, że Tomala sięgnął po złoto
Efekty kontuzji? Złamany obojczyk, kości szczęki, a także obite płuca. Najważniejsza informacja jest jednak taka, że życiu Laurine van Riessen nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Teraz Holenderka po prostu potrzebuje trochę czasu, aby odzyskać pełne zdrowie. A potem prawdopodobnie znów ujrzymy ją w akcji podczas kolejnych wyzwań sportowych.