Emocje związane z igrzyskami olimpijskimi powinny pochłonąć wszystkich kibiców już w zeszłym roku. To jednak się nie udało, a przyczyną takiego stanu rzeczy był oczywiście wybuch pandemii koronawirusa. Teraz jednak sytuacja uległa zmianie. Choć impreza odbędzie się w cieniu obostrzeń i licznych zasad, na które muszą przystać wszyscy sportowcy wybierający się do Japonii, to jednak najważniejsze, że dojdzie do skutku, a to wcale nie było takie pewne.
Zobacz też: Mateusz Bieniek przyznał się do swojej pasji. Robi to bardzo namiętnie, potrafi tam wsadzić nawet buraka
Pośród polskich sportowców wybierających się do Tokio znajduje się Iga Baumgartner-Witan. Biegaczka jeszcze w kwietniu tego roku nie miała jednak najlepszego nastroju z powodu urazu ścięgna Achillesa, a o wszystkim w rozmowie z "TVP Sport" opowiedziała jej mama - Iwona. - Od sezonu halowego boryka się z tą dolegliwością. Jej absencja w Halowych Mistrzostwach Europy też była spowodowana tym urazem. Poszukiwaliśmy różnych sposobów leczenia w trakcie przygotowań. Ból nasilił się podczas końcówki zgrupowania na Teneryfie. Jesteśmy już po konsultacjach lekarskich. Wdrożyliśmy leczenie - wyznała.
Zobacz też: Joanna Jóźwik zmagała się z okropną chorobą. Niektórzy wstydzą się o tym mówić, a to szalenie niebezpieczny problem
I dodała: – Na początku była załamana. Była przecież przygotowana. Wiedziała, że nawet z bólem będzie w stanie pobiec w Chorzowie. Lekarze jednak odradzali. Jeśli nie wdrożyłybyśmy leczenia, to po każdym następnym biegu sytuacja będzie powracała. Wtedy przeciągałybyśmy okres leczenia na później.
Polskim kibiciom pozostaje mieć nadzieję, że Iga Baumgartner-Witan przełoży całą sportową złość na zmagania w Tokio i stamtąd uda jej się przywieźć jak najlepszy wynik!