Mistrzowie świata na igrzyska w Tokio pojechali tylko w jednym celu, zdobyć złoty medal olimpijski. Ostatni raz biało-czerwoni taki sukces świętowali w 1976 roku. I choć trudno w to uwierzyć, był to pierwszy i ostatni medal polskich siatkarzy na igrzyskach. W ostatnich latach marzenia o powtórzeniu tego sukcesu kończyły się na ćwierćfinałach. Klątwa trwa od 2004 roku.
Ujawnili prawda o partnerce Aleksandra Śliwki! Ma rozdarte serce, wszystko przez jej rodzinę
Siatkarze borykają się z jet lagiem. Aklimatyzacja trwa
Teraz ma być inaczej. Podopieczni Vitala Heynena są kandydatami do złota i swoją wartość udowadniali na ostatnich imprezach. Dobrym testem była Liga Narodów, na której mistrzowie świata wywalczyli srebrny krążek. Siatkarze w Japonii pojawili się już przed tygodniem i aklimatyzują się w Kraju Kwitnącej Wiśni. A ze względu na różnicę czasową nie jest to łatwe.
W rozmowie portalem onet.pl Vital Heyenen wyznał, że nie wszyscy uporali się jeszcze z tym problemem. - Adaptacja do nowej strefy nie jest łatwa. Jednym poszło to szybciej, inni wciąż nie czują się fizycznie najlepiej - wyjawił szkoleniowiec mistrzów świata. Nadmienił jednocześnie, że do pełni formy brakuje już niewiele.
Heynen o pierwszych dniach w Japonii. Jest wielka obawa
- Jeszcze trochę brakuje, by wszystko było w pełni w porządku, a najbliższe dni powinny nas też doprowadzić do poziomu, jaki chcemy prezentować w igrzyskach - dodał belgijski szkoleniowiec reprezentacji Polski.
Heynen zauważył również, że sytuacja związana z coraz większą liczbą przypadków koronawirusa nie napawa optymizmem. - Da się tutaj odczuć sporą obawę jeśli chodzi o koronawirusa. Pół żartem mogę powiedzieć, że takiej osobie jak ja tym trudniej jest się w tym odnaleźć, że nie mogę podejść do kogo chcę i porozmawiać - powiedział Belg.