Otylia Jędrzejczak i Paweł Słomiński stanowili duet, który przysporzył polskim kibicom wiele radości. Pływaczka w 2004 roku, dzięki współpracy z trenerem, sięgnęła po trzy medale olimpijskie w Atenach i stała się ulubienicą polskiej opinii publicznej. Ledwie rok później, gwiazda brała udział w wypadku, w którym zginął jej ukochany brat. Po latach okazało się, że w tak ciężkiej chwili nie mogła liczyć na obecnego prezesa Polskiego Związku Pływackiego, który miał zachować się względem niej bardzo źle.
Skandal z pływakami przed Tokio 2020! Wzruszający gest sportowców, którzy zostali. "Pomścijcie nas"
Otylia Jędrzejczak powiedziała, czemu przestała pracować ze Słomińskim. Jego słowa bardzo ją zabolały
Jędrzejczak, który przeżywała dramat w związku z wypadkiem i śmiercią brata, napisała na łamach swojej biografii, "Moja historia", że Paweł Słomiński nie zachował się względem niej dobrze, gdy ta potrzebowała wsparcia i słów otuchy. Wręcz przeciwnie, trener miał zacząć rozglądać się za nową podopieczną.
- Nasze drogi rozchodziły się długo i ciężko jest wskazać ten jeden, jedyny moment. Albo inaczej – mogłabym go wskazać, gdybym się o nim dowiedziała wcześniej. Zaraz po wypadku, dosłownie kilka godzin, gdy leżałam w szpitalu, a mój świat runął, trener przyjechał do Płocka. Już sama nie wiem teraz, czy razem z Barzyką [Paulina Barzycka, pływaczka – przy. red.] i moją psycholog, panią Beatą Mieńkowską, czy też przyjechali oddzielnie, ale faktem jest, że wracali samochodem razem. Naprawdę, trzeba być pozbawionym ludzkich uczuć, by w takiej chwili odwrócić się do Pauliny i powiedzieć; "No dobra, Barzyka, teraz twoja kolej. Ona się już skończyła. Gdybym dowiedziała się tego wtedy, na szybko, pewnie nigdy nie byłabym w stanie się do niego odezwać. To zdanie przeraża mnie do dzisiaj, ale wypowiedzenie go ledwie kilka godzin po wypadku było – sama nie wiem – zwyczajnym świństwem, przejawem braku uczuć, braku choćby minimalnego poziomu empatii. Dziś wiem, że zarówno Barzyka, jak i pani Beata zdębiały, no bo w sumie co miały powiedzieć. - opowiadała Otylia Jędrzejczak.
Ewa Swoboda wyjaśniła powody rezygnacji z IO Tokio 2020. „Zapalenie rozcięgna, naderwany prostownik”
Otylia Jędrzejczak o Słomińskim. Nie mogła się tego spodziewać
Na łamach swojej książki Jędrzejczak wspomniała, jakim ciosem były dla niej słowa Słomińskiego. Szczególnie że pływaczka traktowała swojego trenera z wielkim szacunkiem .
- Barzyka nie wytrzymała i powtórzyła mi tamtą rozmowę. Nie mogłam uwierzyć, pobiegłam do pani Beaty zapytać, czy to prawda. Nie potwierdziła, ale i nie zaprzeczyła. To był cios, bo Słomiński przez długi czas był człowiekiem bardzo mi bliskim. Zwierzałam mu się ze swoich problemów, rozmawialiśmy o wielu rzeczach… Wiele się po nim spodziewałam, ale nie czegoś równie obrzydliwego. - wspomina Jędrzejczak.