Otylia Jędrzejczak

i

Autor: Cyfrasport Otylia Jędrzejczak

Otylia Jędrzejczak przeżyła dramat. Jej brat zginął, a Paweł Słomiński zachował się obrzydliwie, prawda wyszła na jaw

2021-07-19 12:09

Otylia Jędrzejczak nie najlepiej wspomina współpracę z Pawłem Słomińskim. Mimo że to właśnie z tym szkoleniowcem osiągnęła tak duże sukcesy, jak mistrzostwo olimpijskie w Atenach, to ma ona bardzo dużo do zarzucenia obecnemu prezesowi Polskiego Związku Pływackiego. Okazuje się, że gdy Jędrzejczak przeżywała dramat, jej trener zachował się bardzo źle. Prawda wyszła na jaw przy okazji publikacji biografii pływaczki "Moja historia" w 2019 roku.

Otylia Jędrzejczak i Paweł Słomiński stanowili duet, który przysporzył polskim kibicom wiele radości. Pływaczka w 2004 roku, dzięki współpracy z trenerem, sięgnęła po trzy medale olimpijskie w Atenach i stała się ulubienicą polskiej opinii publicznej. Ledwie rok później, gwiazda brała udział w wypadku, w którym zginął jej ukochany brat. Po latach okazało się, że w tak ciężkiej chwili nie mogła liczyć na obecnego prezesa Polskiego Związku Pływackiego, który miał zachować się względem niej bardzo źle.

Skandal z pływakami przed Tokio 2020! Wzruszający gest sportowców, którzy zostali. "Pomścijcie nas"

Otylia Jędrzejczak powiedziała, czemu przestała pracować ze Słomińskim. Jego słowa bardzo ją zabolały

Jędrzejczak, który przeżywała dramat w związku z wypadkiem i śmiercią brata, napisała na łamach swojej biografii, "Moja historia", że Paweł Słomiński nie zachował się względem niej dobrze, gdy ta potrzebowała wsparcia i słów otuchy. Wręcz przeciwnie, trener miał zacząć rozglądać się za nową podopieczną.

- Nasze drogi rozchodziły się długo i ciężko jest wskazać ten jeden, jedyny moment. Albo inaczej – mogłabym go wskazać, gdybym się o nim dowiedziała wcześniej. Zaraz po wypadku, dosłownie kilka godzin, gdy leżałam w szpitalu, a mój świat runął, trener przyjechał do Płocka. Już sama nie wiem teraz, czy razem z Barzyką [Paulina Barzycka, pływaczka – przy. red.] i moją psycholog, panią Beatą Mieńkowską, czy też przyjechali oddzielnie, ale faktem jest, że wracali samochodem razem. Naprawdę, trzeba być pozbawionym ludzkich uczuć, by w takiej chwili odwrócić się do Pauliny i powiedzieć; "No dobra, Barzyka, teraz twoja kolej. Ona się już skończyła. Gdybym dowiedziała się tego wtedy, na szybko, pewnie nigdy nie byłabym w stanie się do niego odezwać. To zdanie przeraża mnie do dzisiaj, ale wypowiedzenie go ledwie kilka godzin po wypadku było – sama nie wiem – zwyczajnym świństwem, przejawem braku uczuć, braku choćby minimalnego poziomu empatii. Dziś wiem, że zarówno Barzyka, jak i pani Beata zdębiały, no bo w sumie co miały powiedzieć. - opowiadała Otylia Jędrzejczak.

Ewa Swoboda wyjaśniła powody rezygnacji z IO Tokio 2020. „Zapalenie rozcięgna, naderwany prostownik”

Alicja Tchórz po odstrzeleniu z igrzysk: Muszę się skonsultować z psychiatrą

Otylia Jędrzejczak o Słomińskim. Nie mogła się tego spodziewać

Na łamach swojej książki Jędrzejczak wspomniała, jakim ciosem były dla niej słowa Słomińskiego. Szczególnie że pływaczka traktowała swojego trenera z wielkim szacunkiem . 

- Barzyka nie wytrzymała i powtórzyła mi tamtą rozmowę. Nie mogłam uwierzyć, pobiegłam do pani Beaty zapytać, czy to prawda. Nie potwierdziła, ale i nie zaprzeczyła. To był cios, bo Słomiński przez długi czas był człowiekiem bardzo mi bliskim. Zwierzałam mu się ze swoich problemów, rozmawialiśmy o wielu rzeczach… Wiele się po nim spodziewałam, ale nie czegoś równie obrzydliwego. - wspomina Jędrzejczak.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze