Informację potwierdził nam radca prawny Tomasz Dauerman, specjalista prawa sportowego. Będzie on reprezentował szóstkę pływaków odstrzelonych z kadry olimpijskiej w Tokio w wyniku błędu w zgłoszeniu imiennym złożonym przez Polski Związek Pływacki: Dominikę Kossakowską, Aleksandrę Polańską, Alicję Tchórz, Mateusza Chowańca, Jana Hołuba i Bartosza Piszczorowicza. Po przedwczesnym powrocie z Japonii rozżaleni sportowcy zapowiadali wystosowanie pozwu przeciwko PZP. Taka ewentualność też istnieje, lecz najpierw, za namową swojego przedstawiciela prawnego, chcą spróbować drogi rozwiązania sporu w sposób pozasądowy. – Cała szóstka dała mi pełnomocnictwa – informuje „SE” mecenas Dauerman. – Co warte podkreślenia, zanim podjąłem się sprawy, starałem się zmienić się u nich optykę podejścia do tematu. Oni, na bazie smutku i oczywistej krzywdy, która ich spotkała, dostali w mediach głos ze środowisk prawniczych, sugerujący, że trzeba od razu iść do sądu i walczyć o setki tysięcy złotych, a może i milion...
Można wyjść z tego z twarzą
– Ja tymczasem spróbowałem im odmienić perspektywę – kontynuuje prawnik. – Przekonywałem, że do sądu można pójść zawsze, a teraz spróbujmy wyciągnąć rękę i siądźmy do stołu w ramach mediacji sportowej. Ona ma w tym momencie same zalety: nie orzeka się tam na podstawie dokumentów prawnych. Fachowy mediator, niezwiązany z żadną ze stron, próbuje wypracować kompromis. Tu nie jest tak, że ktoś wygrywa, a ktoś przegrywa, każdy natomiast może wyjść z twarzą – przekonuje prawnik polskich pływaków.
Prezes Paweł Słomiński zaprasza na spotkanie
Tymczasem, jak się okazuje, Polski Związek Pływacki, też ostatnio nie próżnował. Prezes Paweł Słomiński, którego dymisji domagali się wykluczeni zawodnicy, wystosował pismo do szóstki odstrzelonych z zaproszeniem na spotkanie w związku, rozmowę z zarządem, a na koniec na konferencję prasową.
Hubert Hurkacz PRZEGRYWA z Broadym i kończy przygodę z igrzyskami w Tokio! Bolesna porażka Polaka
– W imieniu moich klientów odpowiem na to pismo, ale będzie w nim zaproszenie na naszych warunkach: do Centrum Mediacji Sportowej, abyśmy usiedli do stołu i porozmawiali, co Polski Związek Pływacki zamierza zrobić, by zadośćuczynić i z twarzą wyjść z tej sytuacji – mówi mecenas Dauerman. – Jeżeli nie dogadamy się w tej mediacji lub związek do niej nie przystąpi, konsekwencją będzie pójście do sądu. To jest nasz wariant B. Chcemy najpierw dać szansę związkowi w postępowaniu przedsądowym.
Jakie kwoty odszkodowania dla pływaków?
Czego domagają się poszkodowani pływacy? – Jeśli będziemy musieli pójść do sądu, roszczenie oprzemy na konkretnych liczbach i wyliczeniach. Kwoty będą oczywiście różne u każdego z pływaków. W grę wchodzą trzy obszary: faktycznie poniesionych przez samych zawodników kosztów przygotowań, po drugie utraconych korzyści, na przykład w związku z umowami sponsorskimi oraz po trzecie zadośćuczynienia za doznaną krzywdę – mówi mec. Dauerman. – Postaramy się w najbliższych dniach te kwoty zdefiniować. One będą przygotowane na spór sądowy, ale przy stole rozmów mediacyjnych też się mogą pojawić. Będziemy oczekiwać od związku określenia, co ma do zaproponowania za doznaną krzywdę. Spodziewamy się od drugiej strony propozycji mającej wymiar materialny, czyli konkretnych środków finansowych, ale może to być również oferta innego typu, przykładowo stypendialna.
Tokio 2020: Niemiecki trener SPOLICZKOWAŁ zawodniczkę! Co tam się wydarzyło?! [WIDEO]
Jeśli PZP przystanie na mediację, pływacy oczekują przystąpienia do rozmów mediacyjnych po 8 sierpnia, czyli po zakończeniu igrzysk olimpijskich. Związek dostanie pismo o mediacji w najbliższych dniach. Osobno zostanie poinformowany formalnie o tej propozycji przez mediatora. Do udziału w mediacji mają też zostać zaproszeni w charakterze obserwatora przedstawiciele Ministerstwa Sportu i Polskiego Komitetu Olimpijskiego.