"Lewy" poszedł ostro. Poczuł się mocny. Na łamach "chacagotribune.com" rozjechał pomysły i politykę władz Bayernu. Zaapelował o gotówkowe transfery. - Do dzisiaj Bayern na jednego piłkarza wydał co najwyżej 40 milionów euro. I taka suma bliższa jest przeciętnym wydatkom na rynku transferowym - powiedział Polak, dodając, że Bawarczykom coraz trudniej będzie rywalizować na Starym Kontynencie z takimi potęgami jak PSG czy Barcelona. - Jeżeli chcemy być konkurencyjni, to musimy posiadać jakościowych zawodników.
Grzegorz Krychowiak zadebiutował w West Bromwich Albion!
Długo nie musiał czekać na reakcję. Klub pozostał bierny, odezwała się więc legenda klubu. Słynny skandalista. Były kapitan. Generał. Zdobywca Ligi Mistrzów w sezonie 2000/01. Stefan Effenberg daleki był od potwierdzenia słów "Lewego". Uznał wręcz, że to właśnie Polak jest problemem klubu. - Mógł wyrazić swoją opinię wewnątrz klubu - skrytykował naszego napastnika. A dalej poszedł już na całość.
- Po co płacić 150 czy 200 mln euro za jedną gwiazdę, skoro za te pieniądze można pozyskać kilku utalentowanych piłkarzy z Niemiec - stwierdził Effenberg, argumentując, że potencjał niemieckiej piłki jest wręcz nieograniczony. - Mamy 30, może 40 graczy klasy światowej. Część z nich - Timo Werner, Leon Goretzka, czy Julian Brandt - powinna była trafić do Bayernu.
Gdyby tak się stało, Bayern powinien konsekwentnie pozbywać się największych gwiazd zagranicznych. Również Lewandowskiego, który mógłby trafić do PSG lub Barcelony - dodał Effenberg.