Krzysztof Piątek miał w Berlinie odrodzić się przed Euro 2020. Po świetnym początku w AC Milan, jego notowania we Włoszech spadały z tygodnia na tydzień. Napastnik nie strzelał już goli jak na zawołanie i jego pozycja stała się niepewna. W związku z tym postanowił zmienić otoczenie. Hertha zaprezentowała go w wyjątkowy sposób. Wrzucono filmik, na którym Polaka przedstawiono jak gwiazdę. W samych superlatywach o naszym rodaku wypowiadał się także Juergen Klinsmann. Były już trener berlińczyków najwyraźniej jednak ukrywał przed kibicami informację, że "Piona" był dla niego tylko opcją rezerwową. Niemiecki "Bild" podał, że sprowadzono go po nieudanych negocjacjach z innymi kandydatami do wzmocnienia drużyny.
Były selekcjoner reprezentacji Niemiec miał zamiar stworzyć w stolicy ekipę naszpikowaną największymi gwiazdami zza naszej zachodniej granicy. Dziennikarze ustalili, że do Berlina mieli trafić m.in. Lukas Podolski i Mesut Oezil. Mówiło się też o sprowadzeniu Emre Cana. Negocjacje w sprawie pozyskania każdego z nich zakończyły się jednak niepowodzeniem.
Zdaniem "Bilda" Krzysztof Piątek trafił więc do Herthy Berlin tylko przez fiasko negocjacji z innymi, bardziej rozpoznawalnymi zawodnikami. Teraz ma decydować o sile ataku nowego klubu. Na razie pokazał się w czterech meczach. Strzelił w nich jednego gola i dorzucił jedną asystę.