Tomasz Wałdoch

i

Autor: Cyfrasport Tomasz Wałdoch

Tak „grzeszył” srebrny medalista z Barcelony. Uwierzylibyście, że mógł coś takiego zrobić swemu szefowi?

2022-05-10 22:02

Ponad 150 meczów w polskiej ekstraklasie, 74 w reprezentacji, wicemistrzostwo olimpijskie w 1992 roku, wreszcie dwa Puchary Niemiec w barwach Schalke 04. Tomasz Wałdoch (51 l.) ma swój baner pod dachem stadionu w Zabrzu, w „Galerii Sław Górnika”. Legendą jest też w Gelsenkirchen. Zresztą dzięki wspaniałej klasie boiskowej zawsze było mu wolno więcej niż innym...

Rudi Assauer z kolei to jeszcze bardziej legendarny menedżer niemieckiej ekipy. To za jego czasów Schalke święciło największe sukcesy: sięgało po wspomniane triumfy w DFB Pokal, zdobyło też Puchar UEFA w 1997. Wśród fanów cieszył się uwielbieniem niemal kultowym, a i jego podopieczni szanowali go bardziej niż jakiegokolwiek innego przedstawiciela klubowej „wierchuszki”. Nie znaczy to jednak, że tym najwybitniejszym piłkarzom przełomu wieków w szeregach Schalke nie wolno było czasami przekornie zażartować ze swego pryncypała.

Nieodzownym atrybutem Assauera był cygaro; nie rozstawał się z nim właściwie nigdy, zawsze otoczony kłębami aromatycznego dymu. Niezdrowego oczywiście, ale przecież jedno zaciągnięcie w żaden sposób nie mogło zaszkodzić zdrowemu jak koń zawodowemu piłkarzowi. Tomasz Wałdoch wiedział o tym doskonale – i stąd czasami pozwalał sobie na drobne żarciki, jak ten poniżej...

Reprezentacja Ukrainy wraca do gry! Wystąpią w specjalnych koszulkach, jest też polski akcent

Wałdoch po zakończeniu kariery piłkarskiej pozostał w Niemczech, choć u progu minionej dekady dał się namówić na dziesięciomiesięczną przygodę w Zabrzu w roli dyrektora sportowego Górnika. Potem jednak – ze względów osobistych – wrócił do Gelsenkirchen i od tej pory jest wierny niebiesko-białym barwom Schalke.

- Są chwile w życiu, które ukierunkowują człowieka na lata. Ja swoje kształcenie trenerskie przeszedłem w Niemczech, zyskałem wszystkie niezbędne licencje – z UEFA Pro włącznie, i po kilku tygodniach otrzymałem propozycję pracy w Zabrzu, w roli dyrektora sportowego. Miałem wielką satysfakcję z powierzonych mi w Górniku zadań, ale na dziesięć miesięcy proces zbierania trenerskich doświadczeń został zakłócony. To dość ważny moment. Oczywiście po powrocie do Niemiec wiele radości przyniosła mi propozycja pracy w roli szkoleniowca młodzieży w Schalke. Prowadziłem siedemnastolatków, trzynasto- i czternastolatków, wreszcie zostałem asystentem w drużynie U-23, czyli de facto w rezerwowym teamie. Ponieważ w ten sposób otworzono mi w klubie trenerskie drzwi bardzo szeroko, nie szukałem innej roboty. Od czterech lat pracuję ze wspomnianą ekipą U-23 i... być może ambicje wielkiej trenerskiej kariery nieco przygasły. Atakują młodsi trenerzy! - wyjaśnia meandry swej szkoleniowej kariery.

Wygląda też na to, że do ewentualnego powrotu do polskiej ligi – oczywiście już w roli trenera – raczej się nie pali. - Jeżeli nadarzyłaby się konkretna oferta, z odpowiednią perspektywą rozwoju dla mnie i dla drużyny, jestem otwarty na rozmowy – zapowiada co prawda, ale też dodaje z miejsca: - Aczkolwiek... chyba ciężko będzie mnie wyciągnąć z klubu, do którego mam wielki sentyment, w którym zostawiłem wiele zdrowia i wiele serca.

Deklaracja konkretna; podobnie jak ów psikus sprawiony wiele lat temu Assauerowi...

UEFA podjęła kluczową decyzję co do mistrzostw Europy. Jest to marzenie wszystkich Polaków, klamka zapadła

Sonda
Czy Robert Lewandowski powinien opuścić Bayern Monachium?
Najnowsze