Artur Boruc to z pewnością jedna z najbarwniejszych postaci w polskiej piłce ostatnich lat. Nie raz prowokował on swoimi zachowaniami, a szczególnie dawał się we znaki kibicom Glasgow Rangers, gdy był zawodnikiem ich największego rywala – Celticu. Teraz były reprezentant Polski wrócił do Polski i broni barw Legii Warszawa, z której wiele lat temu wypłynął na szerokie wody. Artur Boruc, który słynie z tego, że nie gryzie się w język, pokazał swój charakter całkiem niedawno po meczu Legii Warszawa ze Śląskiem Wrocław, w którym mistrzowie Polski ulegli rywalowi po kuriozalnej bramce. Po spotkaniu Artur Boruc wulgarnie komentował pracę sędziów w tym spotkaniu, co zaowocowało tym, że został wezwany przez Komisję Ligi aby wyjaśnić swoje zachowanie. Teraz natomiast golkiper warszawskiej drużyny wdał się w słowną utarczkę z dziennikarzem „Przeglądu Sportowego” i tak się zdenerwował, że nazwał go nawet pajacem.
Paulo Sousa może się załamać. Aż nie do wiary, jakie fatum go prześladuje. Znów fatalne informacje
Żona Artura Boruca opowiedziała, jak poznała męża. Więcej w galerii poniżej
Artur Boruc ostro o polskim dziennikarzu, ostra wymiana zdań
Wszystko zaczęło się od tego, że Artur Boruc nie zagrał w przegranym 2:3 meczu Legii Warszawa z Rakowem Częstochowa, a powodem jego absencji oficjalnie były problemy z plecami. Tego samego dnia żona piłkarza pochwaliła się ich wspólnym zdjęciem z… greckiej wyspy Mykonos. Do tego postanowił odnieść się Piotr Wołosik.
Tego o Cristiano Ronaldo nie wiedział nikt. Szokujące doniesienia!
- Kontuzjowany Artur Boruc w trakcie sezonu leci sobie do Grecji, w perspektywie mecz Ligi Europy itd. Albo w Grecji wybitnych specjalistów od dolegliwości pleców mają albo Legia ma tak liberalne podejście, że pracownicy mogą ucinać sobie wczasy, kiedy chcą – napsał dziennikarz „Przeglądu Sportowego” na Twitterze. Odpowiedź Artura Boruca przyszła na drugi dzień. - Sprawdź wcześniej swoje info i dopiero coś pisz… kwintesencja polskiego dziennikarstwa sportowego. Albo mówi to samo albo wymyśla na poczekaniu… - uderzył golkiper Legii Warszawa.
Okazało się, że to nie zakończyło dyskusji, bowiem Piotr Wołosik nie zamierzał pozostawić sprawy bez kolejnego komentarza. - Ale żeby dobę czekać i napisać, żeby nic nie napisać. Kwintesencja polskiego piłkarza – skwitował dziennikarz „Przeglądu”, co sprawiło, że Artur Boruc już się zagotował. - Życie by mi wystygło pajacu. Ty się poć pod serduszka… - ostro odpowiedział były bramkarz m.in. Celticu czy Southampton.