Wszystko wskazywało na to, że mecz we Wrocławiu zakończy się bezbramkowym remisem. Wtedy nadszedł moment w 85. minucie, który odmienił losy tego spotkania. Śląsk wykonywał rzut rożny, a po chwili piłka odbita od jednego z legionistów leciała w stronę zawodnika gospodarzy na prawym skrzydle. Blisko niego byli dwaj obrońcy Legii, jednak zareagowali oni na pierwszy ruch sędziego liniowego, który podniósł chorągiewkę, by po chwili ją opuścić. Sędzia główny nie odgwizdał spalonego, a piłkarz Śląska wpakował piłkę do bramki Artura Boruca. Był to gol na wagę zwycięstwa, co jeszcze bardziej zabolało zawodników z Warszawy.
Boniek skomentował skandal z meczu Legii. Wywołał wielką burzę
U boku Artura Boruca często można zobaczyć jego piękną żonę, Sarę.
Mocna reakcja Boruca po meczu ze Śląskiem
Frustrację po meczu wylał na swoim Instagramie Artur Boruc, który skomentował wpis oficjalnego profilu Legii Warszawa mówiący o walce do końca legionistów. – Byliśmy na tym samym meczu?! – spytał wyraźnie zdenerwowany bramkarz stołecznej drużyny. Wpis ten postanowił po pewnym czasie usunąć, jednak kibice zdążyli zapisać słowa byłego reprezentanta Polski.
Okazuje się, że emocje przez noc nie opadły, a 41-latek dalej przeżywa sobotnie wydarzenia. W niedzielę popołudniu postanowił on dodać post do swoich Instastories z fotografią z meczu we Wrocławiu. Boruc znajduje się na niej z wyraźnie skwaszoną miną, a patrzy on w stronę sędziego sobotniego spotkania, Bartosza Frankowskiego. Całość kwituje komentarz: „Moment, kiedy zdajesz sobie sprawę, że nic innego niż kop na pi..ę lepszego efektu nie przyniesie… #niedzielneinspiracje”.
Problemy Legii. Najgorsza seria od dawna, Michniewicz się martwi
Ciężko stwierdzić, kto był adresatem słów sugerujących kopnięcie, ale pewne jest, że Artur Boruc nie po raz pierwszy mocno komentuje piłkarskie wydarzenia w swoich mediach społecznościowych. Po domowym meczu z Florą Tallinn (2:1) dodał on film na Instagrama, w którym ostro rozliczył grę swojej drużyny. – Z takim zaangażowaniem i ambicją nie pasujemy do Europy. Mam nadzieję, że serce i zaangażowanie wróci – mówił wtedy.
Ostatecznie legioniści przebrnęli przez europejskie kwalifikacje. W decydującym starciu okazali się lepsi od Slavii Praga, choć nie byli faworytem, i jesienią zagrają w grupie Ligi Europy. Ich rywalami będą uznane marki - Leicester City, SSC Napoli i Spartak Moskwa. Pierwszy mecz już w najbliższą środę w Moskwie, a kibicom Legii pozostało wierzyć, że piłkarze ich ukochanej drużyny pokażą determinację, z jaką rywalizowali przeciwko mistrzom Czech.