Artura Wichniarka złapaliśmy, gdy był w drodze na trening do Wronek, gdzie od 15.00 miał ćwiczyć z zespołem Młodej Ekstraklasy.
SE.pl: - Jaka jest twoja sytuacja? Jesteś przesunięty do Młodej Ekstraklasy czy nie?
Artur Wichniarek: - Z tym przesunięciem to chyba małe nieporozumienie. W poniedziałek usłyszałem jedynie od trenera Zielińskiego, że nie zabiera mnie na mecz z Cracovią i mam trenować z rezerwami we wtorek i środę. Jestem profesjonalnym piłkarzem, mam ważny kontrakt z Lechem i każdą decyzje trenera przyjmuję z szacunkiem. Przez dwa dni będę trenował z rezerwami, a w czwartek mam nadzieję wrócić do treningów z pierwszym zespołem.
Przeczytaj koniecznie: Lech Poznań to najgorszy mistrz w Europie
- A ze zdrowiem już wszystko w porządku?
- Jest dobrze, trenuję już z pełnym obciążeniem. Po operacji wyrostka robiłem wszystko, żeby dojść szybko do zdrowia. Udało mi się to w trzy tygodnie, co nie jest łatwe po takim zabiegu. Przeszedłem rehabilitację, również leczyłem uraz pleców, płacąc za wszystko z własnej kieszeni i teraz wszystko jest OK.
- Tak nie do końca OK. Mam na myśli słabą grę Lecha i zamieszanie wokół ciebie i trenera.
- To pytanie nie do mnie. Ja staram się wykonywać mój zawód najlepiej jak potrafię.
- Jedna z gazet zasugerowała, że krytykowałeś organizację wyjazdu na mecz do Manchesteru.
- Nie będę tego komentował. Dla mnie najważniejsze jest, żeby odbudować formę, bo jednak przerwa w treningach zrobiła swoje. A sprawy dotyczące zawirowań wokół mojej osoby są w rękach mojego menedżera Andrzeja Grajewskiego. Jestem pewny, że będą wyjaśnione i załatwione jak należy.