Jerzy Brzęczek, Jakub Błaszczykowski

i

Autor: Cyfra Sport Jerzy Brzęczek o przeszłości Jakuba Błaszczykowskiego w Wiśle

Były wiślacki mistrz podsumował pracę Jerzego Brzęczka. Odniósł się też do przyszłości szkoleniowca oraz Kuby Błaszczykowskiego

2022-05-17 9:46

Niezależnie od wyniku ostatniego ligowego meczu z Wartą, po raz czwarty w swej historii Wisła spada z ekstraklasy. Po zakończeniu sezonu przy Reymonta przyjdzie czas na decyzje personalne dotyczące drużyny i sztabu szkoleniowego. Jedna z ważniejszych dotyczyć będzie oczywiście obsady stanowiska pierwszego trenera. Marek Motyka, który był w szeregach „Białej Gwiazdy” mistrzem kraju w roku 1978, ma jasny pogląd na tę kwestię.

Gwoździem do wiślackiej trumny okazała się porażka 2:4 z Radomiakiem. Byłemu selekcjonerowi, Jerzemu Brzęczkowi, nie udało się odwrócić złej karty: pod jego skrzydłami Wisła wygrała tylko 1 z 12 ligowych spotkań. - Winnych spadku na spokojnie trzeba oczywiście poszukać, ale akurat trenera Brzęczka bym w tym gronie nie umieszczał. Nie mówię, że nie popełnił błędów, nie na wszystko mógł jednak znaleźć lekarstwo. Widać było wyraźnie, że po wyjeździe Yeboaha borykamy się z brakiem napastnika. Ondrašek oczywiście ma Wisłę w sercu i dawał z siebie maksa w każdym meczu, ale sam prochu wymyślić nie mógł – mówi Marek Motyka.

Były obrońca Wisły i reprezentacji Polski zaznacza, że – niezależnie od spadku – sama gra krakowian wiosną jego osobiście nie raziła. - Brzęczek taktycznie przygotował zespół dobrze; moim zdaniem Wisła za jego kadencji grała lepiej, niż przy jego poprzednikach. Więc mówię: wierzę w niego, powinien pozostać w klubie na kolejny sezon. To bardzo ambitny człowiek. Spadek jest dla niego plamą na honorze, więc zrobi wszystko, by ją zmazać – Motyka jeszcze raz podkreśla, że zatrzymałby Jerzego Brzęczka przy Reymonta.

Legendarny wiślak zdruzgotany spadkiem „Białej Gwiazdy”. Padły mocne słowa: „Przychodzą tylko zarobić...”

Marek Motyka apeluje też o wytrwałość do kibiców i do... Jakuba Błaszczykowskiego, przypominając jego zasługi. - Kuba to ikona Wisły. W najgorszym w historii momencie dla klubu, gdy ten stał nad przepaścią, wyciągnął swoje własne pieniądze, by go ratować. Mógł za zainwestowane w Wisłę środki żyć godnie i bez trosk do końca życia. A jednak znalazł grono partnerów, zaryzykował. I było widać pozytywne zmiany: spłatę długów, postęp organizacyjny – wylicza kolejne elementy.

Motyka zarazem doskonale zdaje sobie sprawę, że najważniejszy jest wynik sportowy. A ten okazał się niesatysfakcjonujący... - To prawda. Ale w sporcie jest jak w życiu: raz się jest w niebie, raz w piekle. Jestem pewien, że teraz, w kolejnym trudnym momencie, Kuba nie odwróci się od Wisły. Ten człowiek powinien mieć swój pomnik! A że się nie ustrzegł błędów? Nie ma ludzi nieomylnych. Czasem trzeba zrobić krok do tyłu, by potem zrobić dwa do przodu. Jesteśmy po nokaucie. Ale nie straćmy zaufania do Błaszczykowskiego, do Brzęczka. Na pewno na swój sposób czują się upokorzeni i przegrani. Trzeba ich wesprzeć! - raz jeszcze na koniec apeluje Motyka do wiślackich fanów.

Mamy komentarz po aferze z prezesem Lecha. Jasne stanowisko poznańskiego klubu

Jakub Błaszczykowski - Pan Piłkarz i nie tylko. Zobacz poniżej

Marek Motyka, legendarny piłkarz Wisły

i

Autor: Cyfrasport Marek Motyka, legendarny piłkarz Wisły
Sonda
Czy Jerzy Brzęczek powinien poprowadzić Wisłę w przyszłym sezonie?
Najnowsze