Atmosfera w Warszawie zmieniła się diametralnie w ciągu kilku miesięcy. Pod koniec sierpnia legioniści świętowali powrót do Europy po 5 latach, a początek rywalizacji w Lidze Europy był sensacyjny. Optymizm kibiców był ogromny, jednak europejska przygoda przełożyła się na tragiczne wyniki w polskiej lidze. Doprowadziło to do zwolnienia Czesława Michniewicza, a Marek Gołębiewski nie ugasił pożaru. Jeszcze przed końcem rundy jesiennej podał się do dymisji, a włodarze musieli błyskawicznie zareagować. Ostatecznie dogadali się z Aleksandarem Vukoviciem, którego i tak obowiązywał wcześniejszy kontrakt, przerwany we wrześniu zeszłego roku. Serb podjął się wyzwania, jakim ma być utrzymanie Legii w Ekstraklasie i zdobycie Pucharu Polski. Drużynę poprowadzi do końca sezonu, a jego „debiut” na ławce wlał trochę optymizmu w serca kibiców. Ci w ostatnich dniach skupili swoją uwagę na właścicielu klubu, który ewidentnie to odczuł.
Legia Warszawa ukarana przez UEFA! Tysiące euro do zapłaty, a to nie koniec
Po kibicowskich ekscesach policja postanowiła wzmocnić zabezpieczenia meczów Legii:
Kibice żądają głowy Mioduskiego
Podczas meczów z Zagłębiem Lubin (4:0) i Radomiakiem (0:3) niemal cały stadion głośno wyrażał swoje postulaty. Gra piłkarzy zeszła na drugi plan, a kibice zgromadzeni przy ul. Łazienkowskiej w ostrych słowach krytykowali m.in. Mioduskiego, Radosława Kucharskiego [dyrektor sportowy – przyp.red.] i Tomasza Zahorskiego [członek zarządu – przyp.red.]. Fala hejtu wylewa się również w internecie, a na ulicach Warszawy pojawiły się wulgarne transparenty. Fani 15-krotnego mistrza Polski mają dość rządów 57-latka, a ten obawia się o swoje życie.
Vuković szczerze o swoim powrocie do Legii. Tego kibice nie wiedzieli, ważny zapis
Jak poinformował portal meczyki.pl, Mioduski postanowił wynająć ochronę jeszcze przed meczem z Radomiakiem! Mocno dotykają go pogróżki kibiców, a ci pokazali po porażce z Wisłą Płock, że są nieobliczalni. Pobili piłkarzy swojej ukochanej drużyny, więc znienawidzony właściciel nie może czuć spokoju. Być może trochę oddechu przyniesie mu przerwa zimowa, podczas której Legia zamierza przejść rewolucję – zarówno na boisku, jak i w gabinetach.