Super Express: - Za wami dwa mecze i dwa zwycięstwa. Humory muszą dopisywać…
Domagoj Antolić: - Tak. Zadanie wykonane. Awans w Pucharze Polski i pokonanie groźnego rywala na jego boisku. O to nam chodziło. Natomiast co do formy – to jeszcze nie jest nasz top, ale to zrozumiałe po takiej przerwie. Niemniej widać, że idziemy w dobrym kierunku.
- Przed wami starcie z Wisłą. Chyba nikt się nie spodziewał, że krakowanie tak polegną w Gliwicach…
- To prawda. Wprawdzie Piast to bardzo dobry zespół, ale 4:0 to dla mnie zaskoczenie, bo przecież Wisła przed przerwą spisywała się bardzo dobrze. Ale i tak czeka nas ciężki mecz. Wprawdzie słyszę, że nie zagrają Sadlok i Savicević, to duże osłabienie rywala, ale mają Kubę. A Błaszczykowski, mimo wieku, cały czas udowadnia, że jest groźny i w każdej chwili może zranić.
Kto wygra w klasyku Wisła - Legia? Zobacz jak typuje Piotr Koźminski [nowy program wideo]
- Jedziecie po trzy punkty, czy jak mówił mi Luquinhas – każdy punkt na wyjeździe trzeba szanować?
- Legia nie może jechać po punkt. Legia ma zwycięską mentalność, musi dominować w polskiej lidze, więc nadrzędnym celem zawsze muszą być trzy punkty. Natomiast wiadomo, że mecze różnie się układają i dopiero po zakończeniu można ocenić, czy np. punkt w danym przypadku to bardziej zysk czy strata.
- Bardzo wiele było dyskusji, czy piłka powinna już wracać… Miałeś obawy, czy byłeś za powrotem?
- Byłem za powrotem. Zdecydowanie. Musimy wracać do normalności. Tej piłkarskiej również.
- Od 19 czerwca na trybuny będą mogli wrócić kibice. I też się dyskutuje: za wcześnie, czy nie…
- Jestem za powrotem kibiców. Wiem jak trudno i niekomfortowo gra się bez nich. Byłem kiedyś na wypożyczeniu z Dinama Zagrzeb w klubie NK Lokomotiwa, który praktycznie nie miał kibiców. Granie przy pustych trybunach nie jest fajne…
Basha z Wisły do Panathinaikosu? SE sprawdził jak wygląda sytuacja
- A jak zniosłeś przymusowe zamknięcie, te wiele dni, gdy odradzano wychodzenie z domu?
- Z punktu widzenia rodzinnego bardzo dobrze. Mogłem spędzać dużo czasu z synem i żoną. Natomiast z punktu widzenia profesjonalnego to wiadomo – nie było łatwo. Po miesiącu indywidualnych ćwiczeń robi się ciężko, zwłaszcza do momentu, gdy nie wiedzieliśmy, czy wrócimy do gry.
- Dostałem sporo pytań co będzie z twoją przyszłością. Ale najpierw inaczej: musisz mieć dużą satysfakcję, że wielu kibiców tak zmieniło o tobie zdanie? Na początku wielu mówiło „człapak”, człowiek Jozaka, po co go tu sprowadzano. A teraz nerwowość, czy przedłużysz umowę…
- (śmiech). Jestem świadomy, że tak było, że potrzebowałem czasu, żeby do siebie przekonać…
- Bolały te opinie czy się odcinałeś od tego?
- Pewnie, że bolały, jestem przecież człowiekiem. Ale… Mam mocną mentalność i wielkie wsparcie rodziny. Te dwa elementy sprawiają, że potrafię przetrwać trudniejszy okres. Dla mnie bardzo ważne jest wsparcie trenera. Za Sa Pinto grałem mniej, ale u Vukovicia dla mnie wszystko jest w porządku.
Co z Antoliciem? Czy Legia przedłuży umowę? SE zna odpowiedź
- Wspomniałeś Sa Pinto. Bardzo różne, sprzeczne opinie, można o nim usłyszeć. A w twoich oczach to bardziej anioł czy diabeł?
- Jak wspomniałem, grałem u niego mniej, więc nie jestem pewnie obiektywny…
- To inaczej: robiąc ranking trenerów, z którymi pracowałeś, dałbyś go na pierwszym miejscu?
- Nie.
- Na drugim?
- Nie.
- Na trzecim?
- Nie.
- Rozumiem. To wracając do twojego kontraktu, który wygasa w grudniu. Będziesz chciał odejść na cieplejszą emeryturę, gdzieś do Grecji, czy może w egzotycznym kierunku, czy chciałbyś zostać w Legii?
- W Legii czuję się bardzo dobrze, jestem z rodziną zaaklimatyzowany i chętnie zostanę tu dłużej.
- A miałeś już jakieś inne, konkretne propozycje, nie pytam o nazwy klubów…
- Nie. Żadnych.
Tymoteusz Puchacz nigdy nie zagra w Legii? To tak jakbym zdradził rodziców [wideo]
- Z moich informacji wynika, że Legia uważa cię za ważnego członka zespołu i chce rozmawiać o przedłużeniu kontraktu, ale po zakończeniu sezonu. To dobry czas, czy wolałbyś wyjaśnić to wcześniej?
- To dobry moment. Teraz lepiej się skupić na grze, na zdobyciu mistrzostwa Polski. A potem można usiąść i porozmawiać o kontrakcie.
- Trener Piasta Gliwice mówi, że zacznie się wyścig za Legią. Obawiacie się tego, czy jesteście pewni, że już nikt was nie dogoni?
- Z jednej strony chciałoby się powiedzieć, że już nic nam się nie stanie. Bo naprawdę czujemy się mocni, bo odpowiada nam styl gry jaki zarządził Vuko, bo mamy świetną atmosferę, chyba najlepszą od kiedy pamiętam… Ale pamiętamy co się wydarzyło rok temu, więc nie możemy stracić czujności. Ale naprawdę jestem przekonany, że to my jesteśmy najlepsi i że zdobędziemy ten tytuł.
Rozmowa z Jorge Felixem. Czy Piast będzie gonił Legię?
- Dużo mówi się ostatnio o Karbowniku. Kiedyś serbscy czy chorwaccy piłkarze, przyjeżdżający do Polski o naszych talentach mówili tak: gdyby on się nazywał „ić” a nie „ski”, to kosztowałby x milionów więcej, bo mieliście lepszą markę. Co sądzisz o Karbowniku?
- Rozumiem o co chodzi (śmiech). Michał jest niesamowity. Najbardziej podoba mi się w nim powtarzalność wysokiego poziomu. Chodzi mi o to, że jako młody chłopak ma jakby prawo do większych wahań formy niż doświadczony zawodnik, ale… tych wahań niego nie widać. Zagra bardzo dobrze, spodziewasz się, że w następnym meczu może być ciut gorzej, ale nie jest, bo Michał znów jest świetny.
- Niedawno byłeś w muzeum Powstania Warszawskiego…
- Tak. Chcę znać historię kraju, w którym przebywam, historię miasta, w którym mieszkam, historię ludzi, z który mi się spotykam na co dzień. Znając przeszłość, wiedząc przez co przeszło to miasto i jego mieszkańcy, lepiej ich zrozumiem, lepiej będę się odnajdywał w otaczającej mnie rzeczywistości. Chodziłem tymi kanałami… To zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Co mogę powiedzieć? Szacunek powstańcy, szacunek warszawiacy, szacunek Warszawo!