„SE”: - Co teraz czujesz? Ostatnie dni do łatwych nie należały…
Flavio Paixao: - Jestem bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwy. Czuję dużą ulgę, bo ostatnio wydarzyło się wiele nieciekawych rzeczy. Ale ja jestem z natury optymistą, więc miałem nadzieję, że to się jeszcze ułoży. Poza tym, może to zabrzmi dziwne, ale czas spędzony w rezerwach wspominam bardzo miło! Trenowałem z młodymi chłopakami, cały czas się śmialiśmy, wygłupialiśmy. Spotkałem tam też dwóch świetnych, dobrze rokujących trenerów. Mam nadzieję, że dostaną szansę w Ekstraklasie, bo mają klasę i dobre metody. Kto wie, może za kilka miesięcy któryś z nich poproadzi Śląsk?
- Twoje przesunięcie do rezerw wzbudziło dużo kontrowersji. Jak przyjąłeś tę decyzję?
- Byłem nią bardzo niemile zaskoczony. Kiedy wróciłem i wszedłem do szatni trener Śląska zaczął mówić o mnie złe rzeczy. Nie podobało mi się, bo mój świat jest inny – pozytywny. Ale wiesz co, życzę mu wszystkiego najlepszego. Zdrowia jego rodzinie i tak dalej. Nie chcę być negatywnie nastawiony do ludzi. Ale nie zrobiłem nic złego. Podpisałem umowę z Lechią zgodnie z prawem. Najwyższy czas, aby kluby, również polskie, zaczęły szanować zawodników. To nasza praca, czasem zmieniamy pracodawcę i nie powinniśmy być za to karani. Wiem, że kilku innych piłkarzy z polskich klubów jest teraz w identycznej sytuacji. Życzę im, aby też nowi pracodawcy już teraz wyciągnęli ich z kłopotów.
- Ale wyjaśnijmy jedną rzecz: w Śląsku mają do ciebie pretensje, że obiecałeś im pierwszeństwo w rozmowach o nowym kontrakcie, a za ich plecami podpisałeś umowę z Lechią…
- Są na świecie ludzie, którzy uważają, że wiedzą ode mnie lepiej co powiedziałem, jaka była sytuacja…. To „gratuluję” im skoro uważają, że znają mnie lepiej niż ja sam. Ale powiem tak: Śląskowi i prezesowi klubu dziękuję za to, że wyciągnęli do mnie dłoń, gdy szukałem klubu w Europie. To będę Śląskowi zawsze pamiętał. Bo to były dwa dobre lata.
Zobacz: Lechia Gdańsk wykupiła Flavio Paixao. Portugalczyk odchodzi ze Śląska [ZDJĘCIE]
- Nieczęsto się jednak zdarza, że przeciwko piłkarzowi występuje inny piłkarz, a Piotr Celeban to zrobił, obwiniając ciebie za całą sytuację…
- Słyszałem o tym. Powiem tak: Celebanowi odpowiem jak profesjonalista – na boisku. Jemu też życzę zdrowia i samych sukcesów. Ze Śląskiem spotkam się na murawie i będę chciał odpowiedzieć bardzo konkretnie – czyli świetnym występem dla Lechii.
- Ambicje Lechia ma duże, gorzej z ich realizacją. Bracia Paixao to zmienią?
- Po to tu jesteśmy. Wniesiemy pasję, umiejętności, zaangażowanie i pozytywną energię. Obaj z Marco chcemy pomóc wykonać plan, aby Lechia stała się najlepszym polskim klubem.
- We dwóch strzeliliście w polskiej lidze 51 goli. Marco 27 a ty 24. Pęknie setka?
- Powinna pęknąć, bo przecież nasze kontrakty z Lechią nie są krótkie, więc trochę czasu mamy. A w duecie z Marco wszystko jest możliwe.