Odpowiedzieli zwycięstwem na ostatnią porażkę
Na Jagiellonię nie ma mocnych w Białymstoku. To dla niej siódme ligowe zwycięstwo z rzędu przed własną publicznością. Jeśli do damy do tego triumf w Pucharze Polski, to seria wygranych u siebie wynosi osiem zwycięstw. Imponujące! Bramki ze Stalą zdobyli: Krisoffer Hansen, Jesus Imaz i Bartłomiej Wdowik - najpierw z rzutu karnego, a potem z rzutu wolnego. Jagiellonia dzięki zwycięstwu wróciła na pozycję lidera ekstraklasy. Szkoleniowiec może być dumny z dokonań zespołu. - Bardzo cieszę się z tego, że odpowiedzieliśmy zwycięstwem na ostatnią porażkę - powiedział trener Adrian Siemieniec podczas konferencji prasowej. - To bardzo ważne, aby szybko wracać na odpowiednie tory. Cieszymy się z tego, że wygrywamy, że nie tracimy bramki, a zdobywamy cztery. Oczywiście nie wszystko w tym meczu zrobiliśmy dobrze, ale o tym będzie czas porozmawiać z drużyną. Szykujemy się do bardzo ważnego dla nas meczu z Resovią w Pucharze Polski - zaznaczył.
Wdowik bierze piłkę i wierzy, że strzeli gola
Trener Siemieniec docenia skuteczność Bartłomieja Wdowika, który zdobył w rundzie osiem goli. - Nie wiedziałem, jak skomentować jego bramkę z rzutu wolnego - wyznał szkoleniowiec. - To jest nieprawdopodobne. Co mogę powiedzieć w takim momencie: przecież to nie moje założenia, czy moja praca. Po prostu bierze piłkę i wierzy w to, że strzeli gola. To jest niesamowite, że jest to tak powtarzalne. Każda bramka jest piękniejsza. Zawodnicy zasługują na takie chwile, bo ciężko pracują. To nie tylko Bartek. Doceniam wszystkich. Pamiętajmy również o zawodnikach, którzy grają mniej. Oni również są ważną częścią drużyny - podkreślił trener Siemieniec.
To może być największy kozak w ekstraklasie! "Argumenty są po jego stronie"