„Super Express”: - Jesienią w Płocku zwyciężyła Legia 1:0 po golu Tomasa Pekharta. Już wiecie jak go powstrzymać?
Jakub Rzeźniczak (35 l., obrońca Wisły Płock): - Czech swoimi statystykami zamyka usta wszystkim krytykom. Dostaje mu się za różne rzeczy. W takich sytuacjach przypominają się słowa trenera Jana Urbana, który mówił, że jak napastnik jest skuteczny, to dla niego nie ma znaczenia co on robi na boisku. 15 goli go wyśmienity wynik. Oczywiście trzeba na niego zwrócić większą uwagę, ale najbardziej obawiałbym się pewnego duetu.
- Kogo masz na myśli?
- Mówię o duecie: Pekhart - Mladenović. W mojej ocenie Serb ma najlepszą lewą nogę i dośrodkowanie w Ekstraklasie, a Czech potrafi z jego wrzutek skorzystać. Legia zmieniła system i wydaje mi się, że to wymarzony układ dla „Mladena”, bo może sobie hasać do woli po lewej strony wiedząc, że jest zabezpieczony z tyłu. Nie musi tak myśleć o obronie.
- Wspomniany duet to najlepsi gracze mistrza?
- Bardzo cenię Luquinhasa. Moim zdaniem to najlepszy piłkarz Legii. Brazylijczyk ma umiejętności, choć w tym sezonie brakuje mu liczb. Jest bardzo „nieprzyjemnym” piłkarzem dla przeciwnika, bo trudno go zatrzymać. Krótko prowadzi piłkę przy nodze, ma dobry balans ciała, czym szybko gubi rywala. Jeśli szuka dryblingu to jest bardzo niebezpieczny. Nie lubię przeciwko niemu grać.
Piotr Włodarczyk: Tomas Pekhart gra sezon życia
- Jak na tle mistrza scharakteryzowałbyś Wisłę?
- Mamy solidny skład, ustabilizowaną jedenastkę. To nasza siła. Każdy może zadecydować o losie meczu. W tym sezonie na pewno na plus zasługują Alan Uryga czy Mateusz Szwoch, który ma trzy gole i sześć asyst. Jestem przekonany, że nasz bramkarz Krzysztof Kamiński doskonale poradziłby sobie w każdej drużynie z czołówki.
- Cztery wygrane z rzędu pozwoliły wam złapać oddech?
- Uważam, że stać nas na miejsce w pierwszej ósemce i do tego będziemy dążyć. Poprawiliśmy grę w obronie, bo przecież w czterech meczach straciliśmy tylko jedną bramkę. Mnie jako obrońcę to bardzo cieszy. Ale i w ataku jest poprawa, bo stwarzamy sytuacje. Osiem goli w tych wygranych spotkaniach to przyzwoity dorobek. Wcześniej zarzucano nam toporny styl. Czekaliśmy na rywala, a teraz staramy się grać wysokim pressingiem, co przynosi dobre efekty. Teraz to się zmieniło. Kondycyjnie wyglądamy dobrze. W każdym z występów jako zespół przebiegamy ok. 120 km, co jest bardzo dobrym wynikiem.
- Jakie masz wspomnienia z występów przeciwko Legii?
- Po powrocie do Polski z Azerbejdżanu tylko raz zagrałem przeciwko Legii. Wygraliśmy w Płocku 1:0. Przed rokiem wypadłem ze składu, bo miałem zapalenie opon mózgowych. Jesienią mnie zabrakło, bo byłem kontuzjowany.
Armia zaciężna ze wschodu w Legii. Pomoże w walce o tytuł?
- Serce mocniej bije, gdy pojawiasz się na Łazienkowskiej?
- Mam sentyment i mnóstwo wspomnień z okresu gry w Legii. Dla mnie to fajne przeżycie, że znów mogę zagrać na Łazienkowskiej. Jednak zrobię wszystko, aby ten mecz wygrała Wisła.
- Legia goni Pogoń i bije się o tytuł. Jakiego meczu się spodziewasz?
- Gramy z mistrzem Polski, na jego stadionie. Będzie zmobilizowani i zmotywowani, aby podtrzymać naszą serię. Jesteśmy na fali. Wiadomo, że w lepszym humorze jedzie się na takie starcie po kilku zwycięstwach niż wtedy, gdy jesteś w dołku.
- Koledzy z Legii zapowiadali w żartach, że czeka cię trudna przeprawa z nimi na Łazienkowskiej?
- Nikt się nie odzywał, porozmawiamy już przed spotkaniem. W klubie zostało niewielu graczy, z którymi grałem. Drużyna wygląda zupełnie inaczej niż w momencie, gdy z niej odchodziłem. Czas mija szybko. To już 3,5 roku, a jakby wieczność.
- Będziesz dzwonił do kapitana Artura Jędrzejczyka, żeby się szykował na walkę?
- Mogę się do Jędzy nie dodzwonić (śmiech). Ciężko się do niego przebić. Mam bardzo dobre wspomnienia z nim związane, bo zawsze było wesoło. Człowiek nie mógł się nudzić w jego towarzystwie. Sztuką byłoby być przy nim smutnym. Dobrze, że w klubie są wciąż takie osoby jak Jędza czy Artur Boruc, z którymi kibice mogą się identyfikować. To piłkarze, którzy także są bliscy fanom Legii.
Był objawieniem na Białorusi, podbije Ekstraklasę? Z Uzbeka będzie pociecha
Jakub Rzeźniczak
* Urodzony: 26 października 1986
* Wzrost: 183 cm, waga: 82 kg
* Pozycja: obrońca
* Kluby: ŁKS Łódź, Widzew Łódź, Legia Warszawa, Widzew Łódź, Legia Warszawa, Karabach Agdam (Azerbejdżan), Wisła Płock (od 2019)
* Sukcesy: mistrz Polski (5 razy), Puchar Polski (6 razy), Superpuchar Polski (raz), mistrz Azerbejdżanu (2 razy)
* Mecze/gole w Ekstraklasie: 311/15
* Debiut w Ekstraklasie: 23.08.2003 (Odra Wodzisław Śląski - Widzew Łódź 1:0)
* Mecze w reprezentacji Polski: 9
* Debiut w reprezentacji Polski: 14.12.2008 (Polska - Serbia 1:0)