- Mecze z Rakowem Częstochowa i Jagiellonią Białystok to na razie chyba najlepsze wizytówki trenera Czesława Michniewicza w Legii?
- W obu spotkaniach legioniści wyglądali dobrze. Trzeba przyznać, że zmiana systemu, czyli gra trójką obrońców, zadziałała. Wyglądali na boisku tak, jakby takim systemem grali od miesięcy. W grze Legii nie ma przypadku, nie ma też jakiś wielkich błędów. Wypracowali ten styl. Z Rakowem się sprawdził, podobnie było w Białymstoku, choć legioniści powinni strzelić kolejne gole. Dominowali w tym spotkaniu. Jagiellonia poza rzutem karnym i jedną sytuacją, to raczej miała problem przedostać się pod bramkę Legii.
- W ostatnim czasie nie do zatrzymania jest Tomas Pekhart. Wierzył Pan w niego?
- Nikt się nie spodziewał, że aż tak dobrze sobie poradzi. Chyba ma najlepszy sezon w karierze, bo w poprzednich klubach nie był aż tak skuteczny. Może służy mu warszawski klimat.
Maradona nazwał Arkadiusza Milika GENIUSZEM! Takich słów nikt się nie spodziewał
- Na tyle mu służy, że nawet przewrotką był bliski gola sezonu.
- Jest niezwykle regularny. Nie wiem czy widziałem lepiej grającego głową piłkarza w polskiej ekstraklasie. Ma wzrost do tego, ale do gry w powietrzu musisz mieć timming. Tomas go ma. Potrafi w tej rywalizacji zagrać na wyprzedzenie. Uprzedzić obrońcę. Legia ma z niego dużo pożytku, w trudnych momentach Pekhart nie pęka i przesądza o losach spotkania.
- Nowe transfery Legii to rzeczywiście wzmocnienia?
- Na razie ich sobie "wyguglowałem", ale Jasur Yaxshiboyev i Artem Szabanow póki nie sprawdzą się na polskich boiskach, to konkretów na ich temat nie będzie można rzucić. Problem jest taki, że meczów do końca sezonu pozostało niewiele.
Armia zaciężna ze wschodu w Legii. Pomoże w walce o tytuł?
- Mecz z Wisłą Płock będzie spacerkiem?
- Myślę, że nie dojdzie do żadnego kataklizmu. Legia nie wygrała w Białymstoku, ale grała dobrze. Powtórki z przegranych spotkań ze Stalą Mielec i Podbeskidziem Bielsko-Biała nie przewiduję. Na Podlasiu mecz układał się tak, że czekało się na kolejne gole dla Legii, a nie dla rywala. Skończyło się remisem. Wszystko szło w dobrym kierunku. Z Wisłą Płock również powinno. Choć Nafciarze wygrali ostatnie dwa spotkania ligowe. Z wymagającymi rywalami. Jeżeli Legia zagra tak, jak w ostatnich dwóch spotkaniach, to wygra.