To nie był wielki mecz. Takiego też się nie spodziewaliśmy. W dotychczasowych meczach Sandecji i Wisły padało bardzo mało goli, dlatego nie oczekiwaliśmy wybornego widowiska. Zaledwie pięć celnych strzałów mówi samo za siebie. Lepsi ostatecznie okazali się zawodnicy z Płocka, bo popełnili o jeden błąd mniej. Beniaminek z Nowego Sącza dał się zaś zaskoczyć ze stałego fragmentu gry i tylko do siebie może mieć pretensje, że nie zapunktował w 5. kolejce.
W 33. minucie w narożniku piłkę ustawił Dominik Furman. Były piłkarz m. in. Legii Warszawa dośrodkował na bliższy słupek, gdzie od rywala oderwał się Kamil Biliński. Snajper "Nafciarzy" sprytnie uderzył piłkę głową i z bliskiej odległości pokonał Michała Gliwę. Jak się okazało, była to jedyna bramka, jaka padła w sobotnie popołudnie w Niecieczy.
Sandecja przegrała swój drugi mecz w ekstraklasie. Po pięciu kolejkach ma na swoim koncie pięć punktów. Strzeliła trzy gole, o jeden więcej straciła. Swoją pozycję w tabeli poprawili natomiast płocczanie. Oni mogą pochwalić się już dwoma wygranymi meczami. Wcześniej pokonali u siebie poznańskiego Lecha. Na koncie mają siedem oczek.
Sandecja Nowy Sącz - Wisła Płock 0:1 (0:1)
Bramka: Kamil Biliński 33
Żółte kartki: Dawid Szufryn, Bartłomiej Dziedzic, Michal Piter-Bućko - Giorgi Merebashvili, Patryk Stępiński
Sandecja: Gliwa 2 - Basta 3, Szufryn 2, Krachunov 2, Brzyski 3 - Danek 1 (46. Mraz 2), Piter-Bućko 3, Kasprzak 1 (46. Trochim 2), Dudzic 2 - Kolev 2, Cetnarski 2 (72. Piszczek 2)
Wisła: Kiełpin 3 - Stefańczyk 3, Łasicki 3, Byrtek 3, Stępiński 2 - Reca (8. Łukowski 3), Furman 4, Rasak 3, Lebedyński 2, Merebashvili 2 (84. Kante) - Biliński 3 (66. Dźwigała 2)
Krzysztof Mączyński: Gra Legii nabiera kolorów