Wstyd na Łotwie
Piłkarze Śląska rozczarowali w pierwszym występie w eliminacjach Ligi Konferencji. Przegrali 0:1 na wyjeździe z Riga FC, wiceliderem ligi łotewskiej. Jednak największe pretensje były do stylu oraz do tego, jak wrocławski zespół zaprezentował się w tym meczu. Stracony gol także nie wystawia dobrej oceny zawodnikom. Zawiedziony wynikiem i postawą Śląska był m.in. był reprezentant Polski - Marcin Żewłakow. Czy podopieczni trenera Jacka Magiery pozbierają się i w rewanżu u siebie zdołają wywalczyć przepustkę do 3. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Marzy im się gra w fazie grupowej, ale w takiej dyspozycji będzie to trudne do zrealizowania.
Jakub Ojrzyński tak postrzega rywala Legii w Europie. Zwraca uwagę na ten duet Walijczyków
Nie widzi awansu do grupy
- Powiem szczerze: po tym co widziałem, to nie widzę awansu do grupy - powiedział Marcin Żewłakow w Kanale Sportowym. - To jest jedna rzecz. Bardziej myślę o ewentualnym awansie do kolejnej rundy. Natomiast zakładając, że to by się udało, ciężko to mi sobie wyobrazić. Ciężko mi to sobie wyobrazić, bo poziom indywidualnych umiejętności , zgrania, płynności w grze, taki poziom piłkarski był bardzo niski ze strony Śląska. Liczę na to, że o kolejne kolejki troszeczkę go podniosą. Ale czy w tym składzie osobowym Śląsk jest w stanie wejść na wyższe piętro? Obawiam się, że nie - stwierdził były napastnik reprezentacji Polski.