Pocieszeniem dla byłej gwiazdy naszej ligi jest to, że z każdą kolejką przybliża się do triumfu w klasyfikacji strzelców. Trzeba przyznać, że w tym sezonie Marco Paixao jest bardzo regularny i na niego zawsze można liczyć. Na koncie ma już 25 bramek (w 30 grach).
W meczu z Altinordu (siódme miejsce) pod koniec pierwszej połowy doprowadził do wyrównania. Wykorzystał po prostu "jedenastkę", którą sam wypracował. Paixao chciał oddać strzał, zrobił zamach i upadł na polu karnym. Sędzia zdecydowanym ruchem ręki wskazał na "11" metr. No, właśnie, ale czy słusznie? Prawdopodobnie piłkarz gospodarzy nadepnął na stopę Portugalczyka. Innego wytłumaczenia nie znajdujemy oglądając powtórki. Problematyczna sytuacja do obejrzenia na filmie poniżej (od 0.46 min). Portugalczyk zrobił swoje, ale nic to nie dało, bo w końcówce spotkania jego zespół stracił drugiego gola i tym samym w derbach Izmiru musiał uznać wyższość lokalnego rywala.
To już piąta "jedenastka" wykorzystana w tym sezonie przez byłego gracza Lechii. Paixao w klasyfikacji strzelców zdystansował konkurentów o kilka długości. Drugiego w zestawieniu Turka Mehmeta Akyuza z Denizlisporu (drugie miejsce, premiowane promocją) wyprzedza już o jedenaście bramek. Drużyna Altay nie liczy się w walce o awans do tureckiej ekstraklasy i nie grozi jest także spadek o klasę niżej. To typowa ekipa środka tabeli, zajmuje w niej dziesiątą pozycję. A Paixao pracuje na podwyżkę (kontrakt jeszcze na rok) i być może na transfer do lepszego klubu.