Całkiem odwrotnie zadziało się rok temu w federacji piłki ręcznej. Po fatalnych sportowo i organizacyjnie (puste trybuny) mistrzostwach świata współorganizowanych przez Polskę ze Szwecją nagrody dla autorów tej klapy były imponujące. Nie mam na myśli trenerów i zawodników. Półtora miliona zwanego potocznie bańką dla działaczy to obciach, hucpa. Tylko wiceprezes ZPRP legendarny bramkarz Sławomir Szmal zachował się honorowo i nagrodę natychmiast zwrócił, nie czekając na medialny szum, który był nie do uniknięcia.
Na sutą premię załapał się nawet mianowany dyrektorem nieszczęsnego turnieju facet molestujący podwładne, do dziś nie wiedzieć czemu prezesujący mazowieckiemu szczypiorniakowi. Na Mazowszu czas się zatrzymał czy obowiązują inne standardy? W Hollywood gość miałby przerąbane, ale to jest Polska anno 2024. A przecież w klubach pracują całkiem dobrze. Płock, Kielce, Zabrze, Lubin, Kalisz, Kwidzyn i wiele innych ośrodków opiera się na ludziach z pasją i przyzwoitych. Oby nowy prezes ZPRP postawił sobie za cel dogonienie wspaniałej siatkówki, a nie konserwowanie istniejącego układu. Czy będzie nim Sławomir Szmal? Na pewno wielkie nazwisko jest atutem, także w kontekście międzynarodowym.
Michał Probierz poszedł na Maksa przy powołaniach! To największe sensacje w reprezentacji Polski
Żal mi było Jana Urbana i Lukasa Podolskiego oraz młodych piłkarzy Górnika po pucharowej przegranej w meczu z Radomiakiem. Zasypali bramkę rywali gradem strzałów, byli pod każdym względem lepsi, a jednak odpadli. Futbol jest okrutny i za to go kochamy. W końcówce meczu sędziowie słusznie nie uznali Górnikom dwóch bramek z powodu minimalnych, nie mających żadnego wpływu na przebieg akcji spalonych. Dura lex sed lex - chciałoby się rzec, ale ... No właśnie, czy obecna interpretacja spalonego jest sprawiedliwa? Czy wychylenie małego palca lewej ręki uzasadnia nieuznanie gola? W telewizyjnym komentarzu Michał Żewłakow słusznie to skrytykował uzasadniając, że przecież nie biegamy na rękach i nie strzelamy nimi bramek. Bywały wyjątki: gol Jana Furtoka w meczu z San Marino i posła Rafała Siemaszko, który ręką zdegradował Ruch Chorzów z Ekstraklasy siedem lat temu. Oczywiście kibicuję byłemu piłkarzowi Arki w politycznej, jego młodość i przebojowość w cokolwiek podstarzałym parlamencie to duży atut.
Dziwaczne spalone (żale do IFAB, FIFA i UEFA) na piłkarskich boiskach jako żywo przypominają skok w dal cudownej Elżbiety Duńskiej-Krzesińskiej na Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach 72 lata temu. Stracila medal z powodu pięknego długiego warkocza, który zostawił ślad na piasku i po proteście Węgrów odjęto jej 60 centymetrów. Cztery lata póżniej w Melbourne skróciła warkocz i zdobyła złoto. Teraz nikt Górnikowi awansu nie zwróci nawet jeśli zmienią się przepisy, na co czekam niecierpliwie.
Patrik Walemark przeszedł do historii Lecha. Tyle Kolejorz czekał na ten moment w ekstraklasie