Mikael Ishak

i

Autor: Cyfrasport Mikael Ishak cieszy się z gola

Nowy napastnik Lecha Poznań Mikael Ishak: Numerem 1 jest dla mnie Jezus Chrystus!

2020-09-11 23:01

Napastnik Mikael Ishak (27 l.) ma obiecujący początek w Polsce. Szwed w czterech meczach strzelił cztery gole dla wicemistrza Polski. Czy podtrzyma skuteczność w starciu z wiceliderem Ekstraklasy? Nowy gracz Lecha w rozmowie z "Super Expressem" opisuje swoje wrażenia z Poznania i deklaruje co jest w jego życiu najważniejsze.

"Super Express": - Jak opiszesz swój start w Polsce?

Mikael Ishak (27 l., Lech Poznań): - Myślę, że jak do tej pory jest dobry, choć było bardzo mało czasu na to, aby wejść do drużyny. Okres przygotowawczy był wyjątkowo krótki, po dwóch tygodniach zaczęliśmy już grać. Mimo to szybko się zaaklimatyzowałem, koledzy z drużyny o mnie dbają, a sztab bardzo pomaga. Indywidualnie jestem więc zadowolony, ale to sport drużynowy, więc równocześnie chciałbym, żebyśmy w lidze mieli już więcej punktów.

- Zaskoczyła cię trochę łatwość strzelania gola w każdym meczu?

- To wcale nie jest łatwe strzelanie goli. Stoi za tym ciężka praca moja i całej drużyny. W Lechu gram z piłkarzami, którzy od początku stwarzają mi kolejne okazje do zdobywania bramek. Doceniam to i jestem im za to bardzo wdzięczny.

Startuje angielska Premier League. Mateusz Klich pobije mistrza na Anfield Road?

- Może zatem zamierzasz zdobywać bramki w każdym meczu?

- Oczywiście możemy sobie pożartować, byłoby dobrze tak strzelać. Moim celem jest jest jednak, aby dać drużynie tyle ile potrafię, najważniejsze to pomóc zespołowi. Cieszę się, że strzelam i w tej kwestii nie mam powodów do narzekania.

- Jak po kilku tygodniach odbierasz nowy klub?

- Jest fantastyczny! Przede wszystkim jest bardzo profesjonalny, a przy tym panuje rodzinna atmosfera, jesteśmy ze sobą blisko, mamy dobry kontakt. W klubie jest też kilku młodych, bardzo utalentowanych graczy, którzy moim zdaniem będą w przyszłości grać w najmocniejszych ligach. Dla mnie Lech to ekscytująca mieszanka młodości i doświadczenia. Mam nadzieję, że ta kombinacja pozwoli nam w tym sezonie osiągnąć sukces.

- Czy Lech jest dość mocny by pokonać Hammarby?

- Czeka nas trudne zadanie, do tego zagramy na sztucznej murawie i to na pewno będzie przewaga gospodarzy, którzy trenują na niej na co dzień. Jeśli jednak zagramy nasz futbol, możemy ich pokonać, choć to z pewnością nie będzie łatwe.

- Nie ucieszyło cię wylosowanie klubu ze Szwecji?

- To nie było szczęśliwe losowanie, do tego gramy na wyjeździe, trudno się cieszyć. Nie martwię się jednak bo jestem pewny, że jeśli będziemy skoncentrowani, skupimy się na naszej grze i pokażemy na co nas stać, awansujemy.

- Jakiego meczu się spodziewasz?

- Hammarby to zespół, który gra podobnie do nas - lubi grać w piłkę. Od początku będą starali się atakować i grać ofensywnie, dzięki czemu na boisku stworzy się też przestrzeń na nasze ataki. Do tej pory graliśmy z drużynami, które przede wszystkim się broniły, co ogranicza nas w możliwościach ofensywnych. Hammarby tak nie zagra, będzie atakować i zostawi nam na boisku więcej miejsca, spodziewam się otwartego meczu.

- Jak odbierasz futbol w czasie pandemii?

- To jest straszne. Cieszę się, że w Polsce na stadionach są kibice. Przykładowo w Niemczech wciąż w piłkę gra się bez publiczności, teraz będzie podobnie. Dla mnie to bardzo smutne.

Marcin Brosz: Widzę jak pozytywny jest klimat wokół Górnika, to nas napędza

- Jak ważne są dla ciebie rodzina, tradycja czy korzenie?

- Jestem bardzo rodzinnym człowiekiem. Mam codzienny kontakt z mamą i tatą, z moimi braćmi. Gdy rozmawiam z bliskimi wciąż używamy języka aramejskiego, syryjskiego lub arabskiego i to oczywiście jest część mnie. Tylko, że z Syrią nic mnie nie łączy. Nigdy tam nawet nie byłem. Urodziłem się w Szwecji i postrzegam siebie jako Szweda.

- Jaką rolę w twoim życiu pełni religia?

- Jest najważniejsza. Jezus Chrystus jest moim panem i zbawicielem. Nic na świecie nie jest od niego ważniejsze. W mojej wspólnocie skupiamy się na Piśmie Świętym. Staramy się je poznawać i uczyć się z niego. Centralną postacią jest w nim właśnie Chrystus. To on jest w moim życiu numerem 1.

- Czym jeszcze się interesujesz, co robisz w wolnych chwilach?

- Po naszej rozmowie jadę do domu i będę robić to co lubię najbardziej: spędzę czas z najbliższymi. Pójdziemy na rodzinny spacer z psem, będę bawić się z synem, będę cieszyć się naszą rodziną. Na pewno chcemy też któregoś dnia odwiedzić poznańskie ZOO, bo słyszałem, że jest super. Jestem normalnym człowiekiem. Lubię zjeść coś dobrego w fajnej restauracji, lubię różne aktywności z dzieckiem, w sumie nic wyjątkowego.

Zbigniew Boniek BRONI Jerzego Brzęczka. "Media mogą go zwalniać"

- Syn będzie grać w piłkę?

- Już się do tego przymierzamy, rozmawiamy o tym choć Lion ma dopiero trzy lata. Mam nadzieję, że już niedługo w barwach Lecha będzie mógł bawić się piłką z innymi dziećmi, będziemy w jednej drużynie!

- Jakie są twoje marzenia?

- Marzę o tym, żeby rozwijać się w Chrystusie. Coraz lepiej poznawać biblię i być coraz lepszym człowiekiem i chrześcijaninem. To jest dla mnie najważniejsze.

Gwiazda klubu Ekstraklasy zarażona KORONAWIRUSEM! Dziwna sytuacja napastnika!

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze