To nie był wybitnie szybki mecz. Obie drużyny długo badały się. Przeważali płoczczanie, to oni popisywali się większą kulturą gry, ale sytuacje tworzyli głównie gospodarze. Ekipa Waldemara Fornalika w sobotę zagrała konkretnie. Gospodarze szukali strzałów i sporo roboty miał Seweryn Kiełpin. Goście, chociaż momentami potrafili zdominować rywali, rzadziej zagrażali bramce rywali.
Piast wyszedł na prowadzenie tuż po pierwszym kwadransie. Znów błysnął Papadopulos. Napastnik gliwiczan trafił do siatki po uderzeniu głową. To o tyle znamiennie, że w tym sezonie snajper gospodarzy może się pochwalić pięcioma golami. Wszystkimi... właśnie po "główkach".
Dla Czecha była to pierwsza okazja popołudnia. I ostatnia... wykorzystana. O ile rozgrzewka i pierwszy pojedynek z Kiełpinem wyszedł znakomicie, o tyle w kolejnych sytuacjach Papadopulos i koledzy utrzymali poziom z poprzednich kolejek. Seryjnie marnując okazje bramkowe. Rekord pobił Maciej Jankowski. Były napastnik Wisły Kraków pomylił się po uderzeniu z kilku metrów. Na pustą bramkę.
Szczęście gospodarzy, tym razem do zwycięstwa wystarczyły dwie bramki. W drugiej odsłonie wynik meczu ustalił bowiem Martin Bukata i chociaż Dobriwoja Rusowa pokonał Jose Kante, ostatecznie Piast po sześciu meczach bez zwycięstwa, dopisać mógł na swoim koncie trzy punkty.
Piast Gliwice - Wisła Płock 2:1 (1:0)
Bramki: Papadopulos 17, Bukata 71 - Kante 62
Piast Gliwice: Dobrivoj Rusov 3 - Martin Konczkowski 3, Marcin Pietrowski 3, Uros Korun 2, Dario Rugasević 3 - Stojan Vranjes 2 (63' Maciej Jankowski), Aleksandar Sedlar 2, Patryk Dziczek 3 - Joel Valencia 3 (83' Mateusz Mak), Martin Bukata 4 - Michal Papadopulos 4 (90+4' Karol Angielski)
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin 3 - Cezary Stefańczyk 2, Bartłomiej Sielewski 3, Damian Byrtek 2, Arkadiusz Reca 2 - Dominik Furman 2 (79' Mateusz Piątkowski), Damian Szymański 2 - Konrad Michalak 3, Nico Varela 3 (72' Semir Stilić), Giorgi Merebaszwili 2 - Kamil Biliński 1 (46' Jose Kante 3)