Artem Szabanow

i

Autor: Cyfrasport Ukainiec zaliczył słaby występ w meczu z Piastem

Piłkarz Legii MAZGAIŁ SIE na murawie po fatalnym błędzie?! Trener Michniewicz zrównał go z ziemią

2021-03-05 10:59

Artem Szabanow długo nie mógł pogodzić się z porażką Legii z Piastem Gliwice w ćwierćfinale Pucharu Polski. Z murawy po dłuższym czasie podniósł go Gerard Badia, zawodnik gości. Ten miły gest szybko zyskał popularność w internecie. Czesław Michniewicz ma jednak inny ogląd na całe zdarzenie. Nie chcę okazywania takiego niezadowolenia ze strony zawodnika - powiedział trener Legii Warszawa.

O środowym wieczorze obrońca mistrzów Polski chciałby jak najszybciej zapomnieć. Jakub Świerczok z łatwością ograł go w polu karnym i zdobył pierwszą bramkę dla Piasta na Łazienkowskiej, a drugi gol graczy Fornalika, to również był prezent od niego. Wypożyczony z Dynama Kijów piłkarz podał zbyt lekko do Mateusza Wieteski. Polak w tym momencie również się nie popisał, dając się wyprzedzić Thiago Alvesowi.

Wywołał poruszenie gestem wobec obrońcy Legii. "Takie zachowanie powinno być normalne"

Gliwiczanie opuścili murawę w glorii chwały. Po raz piąty z rzędu nie przegrali w stolicy. Wyraźnie załamany tym faktem był Szabanow. Po dobrym ligowym meczu w Zabrzu z Górnikiem - spotkanie z Piastem zawalił. Załamany swoją postawą padł na murawę i leżał, będąc ostatnim piłkarze, który pozostał na placu. Zauważył to Gerard Badia. Pomocnik Piasta podszedł do Ukraińca i podał mu pomocną dłoń, pocieszył słowem.

Był reprezentant Polski OSTRO o nowym nabytku Legii. Padły mocne słowa

- Nawet po pomyłce nie powinno być tak, że kładziesz się na ziemi i czekasz, aż może ktoś zaniesie cię do szatni. Będziemy rozmawiali na ten temat z Szabanowem. Nie mówię, że zrobił coś złego, ale wyszło niezręcznie. Niektórzy nawet nie wiedzieli, że obrońca wciąż był tam na murawie Sam zorientowałem się o tym dopiero po meczu (trener dowiedział się o tym od Izy Kruk, rzeczniczki klubu - przyp.). Rozumiem rozgoryczenie, kajanie się. To pokazanie, że komuś zależy na wyniku, ale to rzecz, którą powinno zachować się dla siebie - skomentował Michniewicz.

Paulo Sousa może zarobić FORTUNĘ na reklamach. Brzęczek? Zzielenieje ze złości! | Futbologia

- Nie potrzebujemy teatru. Po Szabanowie już wcześniej widać było pewien rodzaj załamania. Zaczynaliśmy grę od środka boiska, a on nadal stał zgięty w pół. Musiałem krzyczeć do niego, by wrócił do gry. Nie powinien okazywać takiej słabości przeciwnikowi. To tylko sport, a mieliśmy jeszcze czas, by wrócić do gry i walki o korzystny wynik - dodał szkoleniowiec Legii.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze