O środowym wieczorze obrońca mistrzów Polski chciałby jak najszybciej zapomnieć. Jakub Świerczok z łatwością ograł go w polu karnym i zdobył pierwszą bramkę dla Piasta na Łazienkowskiej, a drugi gol graczy Fornalika, to również był prezent od niego. Wypożyczony z Dynama Kijów piłkarz podał zbyt lekko do Mateusza Wieteski. Polak w tym momencie również się nie popisał, dając się wyprzedzić Thiago Alvesowi.
Wywołał poruszenie gestem wobec obrońcy Legii. "Takie zachowanie powinno być normalne"
Gliwiczanie opuścili murawę w glorii chwały. Po raz piąty z rzędu nie przegrali w stolicy. Wyraźnie załamany tym faktem był Szabanow. Po dobrym ligowym meczu w Zabrzu z Górnikiem - spotkanie z Piastem zawalił. Załamany swoją postawą padł na murawę i leżał, będąc ostatnim piłkarze, który pozostał na placu. Zauważył to Gerard Badia. Pomocnik Piasta podszedł do Ukraińca i podał mu pomocną dłoń, pocieszył słowem.
Był reprezentant Polski OSTRO o nowym nabytku Legii. Padły mocne słowa
- Nawet po pomyłce nie powinno być tak, że kładziesz się na ziemi i czekasz, aż może ktoś zaniesie cię do szatni. Będziemy rozmawiali na ten temat z Szabanowem. Nie mówię, że zrobił coś złego, ale wyszło niezręcznie. Niektórzy nawet nie wiedzieli, że obrońca wciąż był tam na murawie Sam zorientowałem się o tym dopiero po meczu (trener dowiedział się o tym od Izy Kruk, rzeczniczki klubu - przyp.). Rozumiem rozgoryczenie, kajanie się. To pokazanie, że komuś zależy na wyniku, ale to rzecz, którą powinno zachować się dla siebie - skomentował Michniewicz.
- Nie potrzebujemy teatru. Po Szabanowie już wcześniej widać było pewien rodzaj załamania. Zaczynaliśmy grę od środka boiska, a on nadal stał zgięty w pół. Musiałem krzyczeć do niego, by wrócił do gry. Nie powinien okazywać takiej słabości przeciwnikowi. To tylko sport, a mieliśmy jeszcze czas, by wrócić do gry i walki o korzystny wynik - dodał szkoleniowiec Legii.