Lechici teoretycznie walczyli. Atakowali. Momentami nie odpuszczali bardziej zdeterminowanym rywalom. Przed przerwą Szymon Pawłowski nieoczekiwanie - pewnie nawet dla siebie - trafił po dośrodkowaniu w pole karne... w poprzeczkę. Ale poznaniacy w trakcie dziewięćdziesięciu minut nie zdołali pokonać Jakuba Słowika. Najbliżej powodzenia był bodaj w ostatnich minutach Kebba Ceesay, ale defensor Kolejorza, chociaż wybiegł sam na sam z bramkarzem szczecinian, nie wykorzystał dogodnej sytuacji.
Atletico - Malaga 1:0. Diego Simeone - wielki, mały człowiek [WIDEO]
Pogoń natomiast atakowała rzadziej, ale bardziej konkretnie. Gospodarze nie próbowali, tak jak goście, zasypać pola karnego rywali serią dośrodkowań. Szukali innych rozwiązań. W pierwszych minutach spudłował Wladimir Dwaliszwili, ale ostatecznie gola na wagę trzech punktów zdobył Łukasz Zwoliński.
Snajper Pogoni, który już drugi raz w tym sezonie wpakował futbolówkę do siatki Kolejorza, jeszcze raz udowodnił, że w sztabie skautingowym poznaniaków są raczej pewne braki. Inaczej trudno wyjaśnić, dlaczego mistrzowie Polski latem nie zwrócili uwagi właśnie na sobotniego pogromcę, a wzięli do siebie Marcina Robaka. Snajpera, z którego w obecnych rozgrywkach właściwie nie mieli okazji skorzystać.
Pogoń po wygraniu z Lechem jest czwarta w tabeli. Ma tyle samo punktów, ile Cracovia. Lech zajmuje siódme miejsce. Do europejskich pucharów traci już cztery "oczka".
Pogoń Szczecin - Lech Poznań 1:0 (0:0)
Bramka: Zwoliński 59
Pogoń: Jakub Słowik - Adam Frączczak, Sebastian Rudol, Jakub Czerwiński, Mateusz Lewandowski - Takafumi Akahoshi, Mateusz Matras, Rafał Murawski, Ricardo Nunes (83. Marcin Listkowski) - Władimir Dwaliszwili (90. Dawid Kort), Łukasz Zwoliński
Lech: Jasmin Burić - Keeba Ceesay, Maciej Wilusz, Tamas Kadar, Vladimir Volkov - Maciej Gajos, Łukasz Trałka - Gergo Lovrencsics (46. Nicki Bille Nielsen), Karol Linetty (75. Abdul Aziz Tetteh), Szymon Pawłowski - Dawid Kownacki (64. Darko Jevtić)