Kamil Kiereś rozstał się z Górnikiem po blisko trzech latach pracy. Był to okres pełen sukcesów, bowiem drużyna z województwa lubelskiego zanotowała w tym czasie dwa awanse. Najpierw przebiła się z 2. ligi do Fortuna 1. Ligi, gdzie po barażach wywalczyła sensacyjny awans do Ekstraklasy! Fani z Łęcznej wręcz ubóstwiali trenera, który stworzył prawdziwą drużynę. W klubie liczono się z tym, że weryfikacja w najwyższej polskiej lidze może być brutalna, dlatego już przed pierwszym meczem obecnego sezonu ogłoszono jasne stanowisko. Veljko Nikitović, legendarny piłkarz, a obecnie dyrektor sportowy Zielono-Czarnych zapewnił, że niezależnie od wyników posada Kieresia jest stabilna. I faktycznie, nie zmieniały tego kolejne porażki. Łęcznianie od początku sezonu uwikłali się w walkę o utrzymanie, ale nie poddawali się. Jednak ich sytuacja po 27 kolejkach jest dramatyczna. Dlatego trener postanowił niespodziewanie podać się do dymisji.
Zacięta walka o mistrzostwo. Kamil Grosicki zwrócił uwagę na ważne rzeczy, to mogą być atuty Pogoni
Kiereś zrezygnował. Stracił wiarę w utrzymanie Górnika Łęczna?
Na siedem kolejek przed końcem sezonu Zielono-Czarni zajmują ostatnie miejsce w tabeli. W ostatni weekend doznali bolesnej porażki 0:4 z Pogonią Szczecin. Portowcy walczą co prawda o mistrzostwo, ale wynik z Łęcznej to wyrównanie ich rekordowego zwycięstwa na wyjeździe. Z kolei gospodarze tego spotkania spadli na samo dno Ekstraklasy i ich szanse na utrzymanie drastycznie zmalały. Dwa dni po czwartej ligowej porażce z rzędu Kiereś zrezygnował z walki i podał się do dymisji.
Pod wodzą Kieresia Górnik rozegrał 107 ligowych spotkań. Odniósł w tym czasie 47 zwycięstw, zaliczył 29 remisów i 31 porażek. Dopóki władze klubu nie wybiorą nowego trenera, dopóty piłkarzy poprowadzi dotychczasowy asystent, Andrzej Orszulak. - W imieniu całej społeczności Górnika Łęczna pragnę podziękować trenerowi Kieresiowi za te blisko trzy lata spędzone w naszym klubie. Trener zostanie z pewnością zapamiętany jako twórca jednego z największych sukcesów zielono-czarnych ostatnich lat - wywalczone dwa z rzędu awanse z pewnością zostaną na długo w naszej pamięci - pożegnał 47-latka Piotr Sadczuk, prezes zarządu klubu z Łęcznej.