Do Polski Jakov Puljić przyjechał na początku roku. Poprzednio występował w HNK Rijeka, gdzie przed rokiem z 16 bramkami był trzecim strzelcem ekstraklasy wicemistrzów świata. W Jagiellonii początek miał trudny. W pierwszych sześciu meczach zawodził. Premierową bramkę zdobył dopiero w siódmym występie. Było to - UWAGA! - z Wisłą Płock w Białymstoku (28. kolejka). Trzeba było długo czekać na to premierowe trafienie, bo do ostatniej minuty! Jednak była to ważna bramka, bo zapewniła punkt (2:2). Sezon Puljić zakończył z pięcioma golami w Ekstraklasie.
Złota główka kapitana! Piast Gliwice odbił się od dna [WIDEO]
Obecną edycję zaczął obiecująco, ale w ostatnich czterech występach mu nie szło. Aż do teraz, gdy z Wisłą Płock popisał się hat trickiem. - Cieszę się nie tylko z mojego występu, ale z wygranej - podkreślił bohater w rozmowie z oficjalną stroną Jagiellonii. - Musimy utrzymać ten poziom i dawać z siebie wszystko w każdym kolejnym meczu. Czasami tak się dzieje u napastnika, że co strzał to bramka. Czasami jednak musisz na to mocno pracować. Taka jest piłka nożna. Jestem bardzo szczęśliwy - zaznaczył Chorwat i przypomniał sytuację sprzed roku w rozgrywkach w ojczyźnie. - W Chorwacji strzeliłem cztery gole w jednym meczu. To było spotkanie z Interem Zapresić. Może w następnym starciu to Jesus Imaz zdobędzie trzy bramki? - Puljić życzył hat tricka Hiszpanowi, który z Wisłą Płock zdobył bramkę.
Serb nie zawodzi. Tak Mladenović wprowadził Legię na fotel lidera Ekstraklasy [WIDEO]