Lubi strzelać z dystansu, bo piłka mu "siedzi"
Augustyniak w pierwszym spotkaniu z Zagłębiem był rezerwowym. Po wejściu na boisko po godzinie gry rozruszał warszawski zespół. To on w końcówce strzelił pierwszego gola. - Lubię sobie strzelać z dystansu, bo parę goli w życiu w ten sposób strzeliłem - opowiadał Augustyniak po wspomnianym meczu. - Dlatego próbuję. Fajnie, że ten strzał mi "siedzi". Nie był wybitnie mocny, ale na tyle precyzyjny, że to uderzenie zaskoczyło bramkarza. Fajnie, że ci co weszli dali pozytywne zmiany. Jesteśmy zespołem i wszyscy walczymy o jeden cel. Każdy chce grać, ale tylko jedenastu może być na boisku. Ci co wchodzą, też muszą pomagać - zaznaczył.
Marc Gual nabiera rozpędu, błyśnie z Koroną? "Niby wszyscy to o nim wiedzą, a..."
A kiedyś w Zabrzu wybili mu zęby
Piechna zakłada, że w meczu z Koroną, która słynie z twardej walki, kluczowym zawodnikiem stołecznego klubu będzie właśnie Augustyniak. - W spotkaniu z Zagłębiem był rezerwowym, ale po wejściu na boisku pokazał sportową złość - podkreślał Piechna na naszych łamach. - Strzelił gola i poderwał zespół, który do końca walczył o wygraną. To charakterny piłkarz. Nie pęka, nie pada na murawę dlatego, że ktoś go dotknie. Pamiętam, jak kiedyś wybili mu zęby. Mimo tego wytrwał do końca. Oczywiście Legii w meczu Zagłębiem pomogło to, że grała w przewadze, ale walczyła do końca o pełną pulę i nie odpuszczała. To pokazuje, jak jest zdeterminowana - dodał były napastnik Korony, w barwach której był królem strzelców ekstraklasy.