Polskich klubów w Europie nie boi się już nikt. Czasy, gdy nasze ekipy regularnie grały w fazach grupowych Ligi Mistrzów, Pucharu UEFA czy później Ligi Europy minęły. Pozostaje mieć nadzieję, że nie bezpowrotnie. Planów na uzdrowienie rodzimej klubowej piłki było już mnóstwo. Nie pomagają duże pieniądze z praw telewizyjnych, nowoczesne obiekty czy rozbudowujące się akademie. Wciąż czegoś brakuje. Kolejny pomysł na zmianę sytuacji przedstawił prezes PZPN - Zbigniew Boniek.
"Jeżeli kiedyś chcemy grać poważną piłkę klubową i marzyć o pucharach europejskich,to 20/21/22 grudnia nie mamy prawa grać w piłkę" - napisał szef piłkarskiej centrali w Polsce na Twitterze. Niektórzy mogliby podnieść głosy, że przecież inne ligi, w tym najsilniejsze w Europie, grają niemal przez całą zimę. Dlatego też "Zibi" rozwinął swoją wypowiedź. "Pierwsze, co bym zmienił, to wydłużył przerwę zimową. Letniej się nie da, bo choć Bundesliga i nasza Ekstraklasa kończą rozgrywki w tym samym czasie, to jednak u nas piłkarze półtora miesiąca później są już po urlopie, obozie przygotowawczym i meczach towarzyskich" - napisał Boniek.
"Zaczynają ligę, niektórzy mają też za sobą pierwsze mecze w europejskich pucharach. W tym samym czasie taki Robert Lewandowski dopiero schodzi ze swojego skutera na Mazurach. Nie ma się co potem dziwić, że on na jesień jest wypoczęty i głodny gry, a u nas piłkarze nie mają czasu, by się zresetować. Liga powinna kończyć się w okolicach 10 grudnia, a zaczynać w ostatni weekend lutego. Nie wcześniej. Piłkarze muszą mieć dwa tygodnie na to, żeby sobie gdzieś wyjechać, odpocząć" - dodał.
Polecany artykuł: