„Super Express”: - Majecki zrobił progres w Monaco?
Jan Mucha: - Jak najbardziej, bo jest numerem 1. Jednak jego ścieżka w tym klubie nie była łatwa. Nikt mu tego miejsca nie dał za darmo. Był przecież wypożyczony do Belgii. Ale przekonał do siebie. Był cierpliwy, zasuwał i pokazał, że to właśnie na niego trzeba postawić. On ma dobre podejście do futbolu.
- Tak zapamiętał pan go z Legii?
- Było widać, że ma ogromny talent i możliwości, żeby zaistnieć w dużej piłce. Wszystko zależało od niego. Doskonale to rozumiał, bo ten talent poparł pracą. Rozwijał się i pracował nad sobą, bo wiedział jaki ma cel, co chce osiągnąć. Zawsze mierzył wysoko. Pozytywne podejście, charakter i głowa na karku - u niego wszystko jest na odpowiednim poziomie. Tak bym go opisał.
Kacper Urbański ma nowego trenera we Włoszech! Były mistrz świata poprowadzi reprezentanta Polski
- Jak ocenia pan jego umiejętności?
- Majecki to świetny materiał dla każdego trenera. Wiesz, że zawsze będzie dawał z siebie maksimum, że będzie zaangażowany. Jego nie trzeba było naciskać, czy zachęcać do pracy. To podejście, o którym mówię, pozwoliło mu wejść na wyższy poziom. Działa to także w drugą stronę, bo taka postawa zawodnika napędza także trenera. Daje ci motywację.
- Z czym miał problem?
- Powiedzmy, że gra nogami nie była u niego idealna. Jednak skupiał się nad tym, żeby doskonalić właśnie ten element. Nie narzekał, nie marudził, lecz robił wszystko, aby to zmienić.
Goncalo Feio o zmianie w bramce Legii. To pokazał Vladan Kovacević, taka była reacja bramkarzy
- Radosław Majecki zawsze mierzył wysoko. Pozytywne podejście, charakter i głowa na karku - u niego wszystko jest na odpowiednim poziomie - mówi Jan Mucha, były as Legii, który pracował z polskim bramkarzem AS Monaco w warszawskim klubie.
- Co jest jego największym atutem?
- Wszyscy teraz szukają wysokich bramkarzy, takich jak Manuel Neuer. Radek ma świetne warunki fizyczne. Powiem tak: on jest wielki (śmiech). Jest szybki, a ja lubię takich dynamicznych bramkarzy, którzy szybko reagują. Jest odważny, bo nie obawia się sytuacji 1 na 1 z rywalem. Potrafi złapać takie piłki, których wielu bramkarzy nawet by nie spróbowało obronić. I wciąż jest młodym bramkarzem, który cały czas robi progres.
- Czy Majecki nie zasłużył na to, żeby być w kadrze?
- W Polsce zawsze jest kilku świetnych bramkarzy i jest duża konkurencja. Trener Michał Probierz ma z kogo wybierać. Majecki występuje w Lidze Mistrzów, więc już tym wysyła sygnał selekcjonerowi. Na pewno musi walczyć o powołanie, musi walczyć o marzenia. Jest ambitny, chce na pewno być w kadrze, bo taki ma charakter.
- W 1/16 finału Monaco zmierzy się z Benfiką. Polak zatrzyma giganta z Portugalii?
- Oby tak się stało. Dobry występ w Lidze Mistrzów będzie dla niego najlepszą reklamą i przybliży go do kadry. Żałuję tylko, że mój Slovan nie trafił w fazie ligowej na Monaco i nie było okazji, żeby spotkać się z Majeckim.
Wyścig żółwi po mistrza. Kandydaci do tytułu w tej kolejce padali jeden po drugim